2016-08-06 13:51:00

Aleppo: oblężone miasto powoli umiera


Sytuacja w oblężonym Aleppo staje się coraz bardziej dramatyczna. Syryjskie wojska rządowe rozpoczęły ofensywę mającą na celu wyparcie z miasta rebeliantów. Wszystko to odbija się na i tak już tragicznej sytuacji tamtejszych mieszkańców, którym brakuje żywności i wody. Dostarczanie pomocy stało się praktycznie niemożliwe ponieważ jedyna droga prowadząca do tego „Sarajewa XXI w.”, jak nazwano Aleppo, znajduje się pod kontrolą snajperów.

„Potrzebujemy konkretnej pomocy świata, ludzie żyją w ogromnym przerażeniu” – mówi pracujący w tym mieście o. Firas Lutfi. Syryjski franciszkanin wskazuje, że jedynie Kościół jest głosem bezbronnej i uciemiężonej ludności i niestrudzenie niesie jej pomoc.

„Dość już krwi, łez i obaw o przyszłość. Te dni są wyjątkowo trudne. Za każdym razem kiedy słyszę spadające bomby myślę o ludziach, którzy schronili się w naszym klasztorze. Jest ich ponad setka, często są to dzieci, które szukają spokojnego miejsca do zabawy – mówi Radiu Watykańskiemu o. Firas Lufti. –  Jesteśmy blisko ubogich, bo praktycznie tylko tacy ludzie zostali już w Aleppo. Kogo było na to stać, uciekł już pięć lat temu. Teraz w Aleppo żyją najubożsi. Staramy się im pomóc, zapewniając żywność, wykopaliśmy też w naszym klasztornym ogrodzie studnię, by mieli dostęp do wody.  Próbujemy również nieść im pomoc duchową i psychologiczną. W tej niełatwej sytuacji wierzymy, że Bóg jest z nami, i że to On pomaga nam wytrwać i mieć nadzieję, iż i dla nas przyjdzie czas zmartwychwstania po tym doświadczeniu męki i śmierci”.

bz/ rv 








All the contents on this site are copyrighted ©.