Powitanie Papieża w Manili miało charakter uroczysty, choć bez oficjalnych przemówień.
Na lotnisku czekał na Papieża prezydent Filipin Benigno Aquino oraz władze kościelne.
Nie zabrakło też tłumu roztańczonej w rytm muzyki disco młodzieży. Po krótkim spotkaniu
z prezydentem Franciszek pojechał na odpoczynek do nuncjatury. Na miejscu jest ks.
Piotr Szymański SJ.
„Przede wszystkim Ojciec Święty wydawał się zmęczony –
stwierdził polski jezuita. – Natomiast ciekawe jest, że kiedy wyszedł do ludzi, to
od razu jak gdyby ożył. Widać jego energię i widać, że bezpośredni kontakt z wiernymi
ożywia go. To, co charakteryzuje pierwsze chwile wizyty papieskiej w Manili, to oczywiście
ogromny entuzjazm ludzi. Właściwie cała trasa od lotniska do nuncjatury była pełna
ludzi”.
„Wypytywałem tutaj jezuitów filipińskich o klimat tej pielgrzymki,
czy różni się od tej 20 lat temu, kiedy była wizyta Jana Pawła II – dodał ks. Szymański.
– Oni podkreślają, że czegoś takiego nie było. Takiego zainteresowania, takiego przeżywania
wcześniej nie było. To jest coś niespotykanego. Wszystkie główne dzienniki, prasa,
telewizja i radio są właściwie poświęcone Ojcu Świętemu. Cieszy to, że w tych programach
rzeczywiście zwraca się uwagę nie tylko na postać Papieża, ale też na jego nauczanie.
Próbuje się na różne sposoby przybliżyć jego naukę. Jest nadzieja, że ta pielgrzymka
to będzie nie tylko takie wydarzenie z cyklu „kolejne show”, ale będzie też okazją
do wysłuchania tego, co Ojciec Święty ma do powiedzenia.