Papież w Kolombo: triumfalny przejazd przez miasto, rezygnacja ze spotkania z biskupami
Z lotniska papieska kolumna przejechała blisko trzydziestokilometrową trasę do nuncjatury
w Kolombo, która będzie przez najbliższe dni rezydencją Franciszka. Tuż za bramami
portu lotniczego gościa pozdrowił szpaler specjalnie ubranych czterdziestu słoni.
Na całej trasie papieskiemu przejazdowi towarzyszyły ogromne tłumy pozdrawiających
i wiwatujących ludzi. Witali go nie tylko katolicy, ale także wyznawcy innych religii.
Wszyscy podkreślają, że przyjechał do nich człowiek o ogromnym światowym autorytecie,
siewca pokoju, pojednania, a przy tym symbol prostoty i pokory, zwłaszcza w sposobie
sprawowania władzy.
W pewnym momencie, przy jednej z buddyjskich świątyń, służbom
odpowiedzialnym za bezpieczny przejazd kolumny samochodów nie udało się opanować napierającego
tłumu. Nie trzeba było długo czekać. Franciszek wykorzystał ten moment, wyszedł na
chwile z papamobile i przywitał się z rozentuzjazmowanym tłumem. Lankijska ochrona
wydawała się bezradna.
W siedzibie nuncjatury Ojciec Święty mógł chwilę odpocząć
po męczącej podróży. W tamtejszej kaplicy odprawił także Mszę. Z powodu poslizgu czasowego
oraz zmęczenia Papieża zrezygnowano też ze spotkania z episkopatem Sri Lanki. Biskupi
tego kraju gościli zresztą niedawno w Rzymie w ramach wizyty „ad limina”.