Statystycznie co 15 minut ktoś w Syrii traci dom. Ocenia się, że kraj ten opuściło
dotychczas ponad 3 mln ludzi, a około 10 mln straciło swoje domy i stało się uchodźcami
we własnym kraju. Organizacja „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” w minionym roku zebrała
w Polsce 2 mln złotych na rzecz syryjskich chrześcijan. Te pieniądze przeznaczono
między innymi na zakup żywności dla prowadzonego przez jezuitów ośrodka w Homs, który
codziennie wydaje kilka tysięcy posiłków. Mówi dyrektor polskiego oddziału „Pomocy
Kościołowi w potrzebie” ks. Waldemar Cisło, który dzisiaj wrócił z Syrii:
„Z
tego co nam powiedzieli księża biskupi z Aleppo, Homs, Damaszku, przewidują oni, że
niestety przez najbliższe trzy lata nic się nie zmieni na lepsze. Najgorsze jest to,
że organizacje międzynarodowe ostatnio ogłosiły, iż brakuje im 60 mld dol. na pomoc,
więc obawiamy się, że najbardziej będą znowu cierpieć chrześcijanie. Stąd nasza wizyta
i dopytywanie się, gdzie będą największe potrzeby. Pieniądze są przeznaczone w tej
chwili głównie na pomoc doraźną, czyli zakup leków, wynajem mieszkań czy ogrzewanie.
Pomimo tego, że wydaje się nam, iż są to kraje ciepłe, to był tam teraz taki atak
zimy, że ja jeszcze w tym roku tyle śniegu w Polsce nie widziałem. Jest to bardzo
skomplikowana sytuacja, bo to jest kraj objęty wojną, więc możemy sobie wyobrazić,
jak to wygląda. W Homs zniszczono 10 kościołów, specjalnie wysadzono tron biskupi,
strzelano do ikon. Tylko 10 kościołów nadaje się do użytku. Więc ta pomoc będzie jeszcze
bardzo potrzebna, żeby dać tym ludziom nadzieję nie tylko na mieszkanie, ale i na
odbudowę świątyń, które im zniszczono. Kościół jest właściwie jedynym miejscem, gdzie
ci wszyscy ludzie przychodzą po pomoc. Wielkie, wielkie Bóg zapłać i podziękowanie
od tamtych ludzi , którzy korzystają z tej pomocy” – powiedział dyrektor polskiego
oddziału „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”.