Prawosławna liturgia w Stambule: Bartłomiej I i Franciszek o ekumenicznych wyzwaniach
współczesności
Głównym wydarzeniem ostatniego dnia papieskiej wizyty w Turcji był udział Franciszka
w uroczystej liturgii sprawowanej przez patriarchę Bartłomieja w bazylice św. Jerzego
w Stambule. Dziś, w święto Andrzeja Apostoła, patriarchat Konstantynopola obchodzi
uroczystość patronalną.
Obecność Ojca Świętego na prawosławnej Eucharystii
była ważnym znakiem ekumenicznym tej pielgrzymki. Zwrócił na to uwagę również patriarcha
przemawiając na zakończenie liturgii. Przypomniał przy tym historię takich wydarzeń,
poczynając od Pawła VI i patriarchy Atenagorasa, a skończywszy na niedawnym spotkaniu
Franciszka i Bartłomieja I w Ziemi Świętej. Tę trwającą pół wieku historię Patriarcha
Ekumeniczny nazwał „drogą do Emaus”, którą powinno zakończyć wspólne łamanie Chleba
eucharystycznego. Stoją tu na przeszkodzie tysiącletnie podziały, jednak nie brak
znaków nadziei i dobrej woli z obu stron. Do jedności zachęcają też bieżące wydarzenia.
„Problemy,
jakie historyczna koniunktura stawia dziś przed Kościołami, wymagają od nas przezwyciężenia
zamknięcia się w sobie i stawienia im czoła w możliwej najściślejszej współpracy –
powiedział Bartłomiej I. – Nie stać nas już na luksus działania na własną rękę. Współcześni
prześladowcy chrześcijan nie pytają, do jakiego Kościoła należą ich ofiary. Jedność,
o którą bardzo zabiegamy, dokonuje się już teraz w niektórych stronach, niestety za
pośrednictwem męczeństwa. Wyciągnijmy więc razem rękę do współczesnego człowieka,
rękę tego Jedynego, który jest w stanie go zbawić przez swój Krzyż i Zmartwychwstanie”.
Po patriarsze głos zabrał Papież. Przypomniał, że jego uczestnictwo w prawosławnej
liturgii przypada w kilka dni po 50. rocznicy ogłoszenia soborowego dekretu Unitatis
redintegratio. Dokument ten nie tylko otwierał drogę ekumenicznego dialogu w Kościele
katolickim, ale również wskazywał w nim szczególne miejsce Kościołów wschodnich. Chodzi
zwłaszcza o uznanie prawdziwości ich sakramentów oraz potrzebę podtrzymywania bogatej
spuścizny chrześcijańskiego Wschodu w poszanowaniu jego autonomii.
„Uważam,
że ważne jest podkreślenie przestrzegania tej zasady jako niezbędnego i wzajemnego
warunku przywrócenia pełnej jedności, która nie oznacza ani podporządkowania jednego
[Kościoła] drugiemu, ani też wchłonięcia, ale raczej przyjęcie wszystkich darów, jakie
Bóg dał każdemu, by ukazać całemu światu wielką tajemnicę zbawienia dokonanego przez
Chrystusa Pana za pośrednictwem Ducha Świętego – stwierdził Franciszek. – Chcę zapewnić
każdego z was, że Kościół katolicki, aby osiągnąć upragniony cel pełnej jedności,
nie zamierza narzucać żadnych wymogów prócz wyznawania wspólnej wiary i tego, byśmy
byli gotowi szukać razem, w świetle nauczania biblijnego i doświadczenia pierwszego
tysiąclecia, sposobów zagwarantowania niezbędnej jedności Kościoła w obecnych warunkach.
Jedyną rzeczą, jakiej pragnie Kościół katolicki i do czego dążę jako Biskup Rzymu,
«Kościoła, który przewodzi w miłości», jest komunia z Kościołami prawosławnymi. Komunia
ta zawsze będzie owocem miłości, «rozlanej w sercach naszych przez Ducha Świętego,
który został nam dany» (Rz 5, 5) – miłości braterskiej, która wyraża duchową i transcendentną
więź, jednoczącą nas jako uczniów Pana”.
Ojciec Święty wezwał w tym kontekście
do wsłuchania się w głosy, które zachęcają Kościoły do życia w zgodzie z Chrystusowym
nauczaniem. Pierwszy to głos ubogich i wykluczonych, którzy wołają o sprawiedliwość
i godność. Drugi to głos ofiar konfliktów w różnych częściach świata.
„Słyszymy
stąd bardzo dobrze ten rozbrzmiewający głos, bo niektóre kraje sąsiednie są naznaczone
potworną, nieludzką wojną – kontynuował Papież. – Z głębokim bólem myślę o tylu ofiarach
nieludzkiego i bezsensownego zamachu, jaki w tych dniach dotknął muzułmańskich wiernych,
modlących się w meczecie w Kano w Nigerii. Zakłócanie pokoju jakiegoś narodu, popełnianie
lub przyzwolenie na jakąkolwiek przemoc, zwłaszcza wobec osób słabych i bezbronnych,
to ciężki grzech przeciwko Bogu. Oznacza to bowiem brak poszanowania dla obrazu Boga
znajdującego się w człowieku. Głos ofiar konfliktów pobudza nas, byśmy przyspieszyli
kroku na drodze pojednania i komunii między katolikami a prawosławnymi. Zresztą jakże
możemy wiarygodnie głosić Ewangelię pokoju, która pochodzi od Chrystusa, jeśli nadal
istnieją między nami rywalizacje i spory?”.
Ojciec Święty przypomniał też o
młodym pokoleniu, które niejednokrotnie traci ufność i nadzieję, a pogrąża się w szukaniu
chwilowego zaspokojenia, proponowanego przez dominującą kulturę. Potrzebuje ono autentycznego
świadectwa Ewangelii i związanego z tym przekazywania wartości ludzkich. Jako przykład
tego pragnienia Franciszek przytoczył spotkania młodych chrześcijan różnych wyznań,
organizowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé. Ich masowość wskazuje, że młodzież
umie patrzeć ponad istniejącymi podziałami chrześcijaństwa, nie lekceważąc ich znaczenia.