2014-11-30 16:15:29

Prawosławna liturgia w Stambule: Bartłomiej I i Franciszek o ekumenicznych wyzwaniach współczesności


Głównym wydarzeniem ostatniego dnia papieskiej wizyty w Turcji był udział Franciszka w uroczystej liturgii sprawowanej przez patriarchę Bartłomieja w bazylice św. Jerzego w Stambule. Dziś, w święto Andrzeja Apostoła, patriarchat Konstantynopola obchodzi uroczystość patronalną.

Obecność Ojca Świętego na prawosławnej Eucharystii była ważnym znakiem ekumenicznym tej pielgrzymki. Zwrócił na to uwagę również patriarcha przemawiając na zakończenie liturgii. Przypomniał przy tym historię takich wydarzeń, poczynając od Pawła VI i patriarchy Atenagorasa, a skończywszy na niedawnym spotkaniu Franciszka i Bartłomieja I w Ziemi Świętej. Tę trwającą pół wieku historię Patriarcha Ekumeniczny nazwał „drogą do Emaus”, którą powinno zakończyć wspólne łamanie Chleba eucharystycznego. Stoją tu na przeszkodzie tysiącletnie podziały, jednak nie brak znaków nadziei i dobrej woli z obu stron. Do jedności zachęcają też bieżące wydarzenia.

„Problemy, jakie historyczna koniunktura stawia dziś przed Kościołami, wymagają od nas przezwyciężenia zamknięcia się w sobie i stawienia im czoła w możliwej najściślejszej współpracy – powiedział Bartłomiej I. – Nie stać nas już na luksus działania na własną rękę. Współcześni prześladowcy chrześcijan nie pytają, do jakiego Kościoła należą ich ofiary. Jedność, o którą bardzo zabiegamy, dokonuje się już teraz w niektórych stronach, niestety za pośrednictwem męczeństwa. Wyciągnijmy więc razem rękę do współczesnego człowieka, rękę tego Jedynego, który jest w stanie go zbawić przez swój Krzyż i Zmartwychwstanie”.

Po patriarsze głos zabrał Papież. Przypomniał, że jego uczestnictwo w prawosławnej liturgii przypada w kilka dni po 50. rocznicy ogłoszenia soborowego dekretu Unitatis redintegratio. Dokument ten nie tylko otwierał drogę ekumenicznego dialogu w Kościele katolickim, ale również wskazywał w nim szczególne miejsce Kościołów wschodnich. Chodzi zwłaszcza o uznanie prawdziwości ich sakramentów oraz potrzebę podtrzymywania bogatej spuścizny chrześcijańskiego Wschodu w poszanowaniu jego autonomii.

„Uważam, że ważne jest podkreślenie przestrzegania tej zasady jako niezbędnego i wzajemnego warunku przywrócenia pełnej jedności, która nie oznacza ani podporządkowania jednego [Kościoła] drugiemu, ani też wchłonięcia, ale raczej przyjęcie wszystkich darów, jakie Bóg dał każdemu, by ukazać całemu światu wielką tajemnicę zbawienia dokonanego przez Chrystusa Pana za pośrednictwem Ducha Świętego – stwierdził Franciszek. – Chcę zapewnić każdego z was, że Kościół katolicki, aby osiągnąć upragniony cel pełnej jedności, nie zamierza narzucać żadnych wymogów prócz wyznawania wspólnej wiary i tego, byśmy byli gotowi szukać razem, w świetle nauczania biblijnego i doświadczenia pierwszego tysiąclecia, sposobów zagwarantowania niezbędnej jedności Kościoła w obecnych warunkach. Jedyną rzeczą, jakiej pragnie Kościół katolicki i do czego dążę jako Biskup Rzymu, «Kościoła, który przewodzi w miłości», jest komunia z Kościołami prawosławnymi. Komunia ta zawsze będzie owocem miłości, «rozlanej w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany» (Rz 5, 5) – miłości braterskiej, która wyraża duchową i transcendentną więź, jednoczącą nas jako uczniów Pana”.

Ojciec Święty wezwał w tym kontekście do wsłuchania się w głosy, które zachęcają Kościoły do życia w zgodzie z Chrystusowym nauczaniem. Pierwszy to głos ubogich i wykluczonych, którzy wołają o sprawiedliwość i godność. Drugi to głos ofiar konfliktów w różnych częściach świata.

„Słyszymy stąd bardzo dobrze ten rozbrzmiewający głos, bo niektóre kraje sąsiednie są naznaczone potworną, nieludzką wojną – kontynuował Papież. – Z głębokim bólem myślę o tylu ofiarach nieludzkiego i bezsensownego zamachu, jaki w tych dniach dotknął muzułmańskich wiernych, modlących się w meczecie w Kano w Nigerii. Zakłócanie pokoju jakiegoś narodu, popełnianie lub przyzwolenie na jakąkolwiek przemoc, zwłaszcza wobec osób słabych i bezbronnych, to ciężki grzech przeciwko Bogu. Oznacza to bowiem brak poszanowania dla obrazu Boga znajdującego się w człowieku. Głos ofiar konfliktów pobudza nas, byśmy przyspieszyli kroku na drodze pojednania i komunii między katolikami a prawosławnymi. Zresztą jakże możemy wiarygodnie głosić Ewangelię pokoju, która pochodzi od Chrystusa, jeśli nadal istnieją między nami rywalizacje i spory?”.

Ojciec Święty przypomniał też o młodym pokoleniu, które niejednokrotnie traci ufność i nadzieję, a pogrąża się w szukaniu chwilowego zaspokojenia, proponowanego przez dominującą kulturę. Potrzebuje ono autentycznego świadectwa Ewangelii i związanego z tym przekazywania wartości ludzkich. Jako przykład tego pragnienia Franciszek przytoczył spotkania młodych chrześcijan różnych wyznań, organizowane przez ekumeniczną wspólnotę z Taizé. Ich masowość wskazuje, że młodzież umie patrzeć ponad istniejącymi podziałami chrześcijaństwa, nie lekceważąc ich znaczenia.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.