Papieska Msza w poniedziałek: Kościół nie może być zamkniętą w swoim światku grupą
wiernych
Zdarza się, że chrześcijanie ulegają pokusie bycia z Jezusem, ale z dala od ubogich,
izolując się w swoistym „mikroklimacie kościółkowym”, który w rzeczywistości niewiele
ma wspólnego z Kościołem. Pokusa, by odgradzać się od biedy, jaka jest na świecie,
zamiast na nią otwierać, zagrażała wierzącym w każdej epoce. Mówił o tym Papież podczas
porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty.
W swojej homilii Franciszek wyszedł
od sceny uzdrowienia niewidomego spod Jerycha, którą słyszymy w dzisiejszej Ewangelii.
Ojciec Święty zauważył, że Jezus dostrzegł owego krzyczącego za Nim ułomnego biedaka,
mimo iż krąg uczniów nastawał, aby ten umilkł i nie przeszkadzał, a w ten sposób „oddalał
Pana od pewnej peryferii”.
„Ta peryferia nie mogła dotrzeć do Pana, bowiem
ów krąg, nawet w dobrej wierze, zamykał drzwi – powiedział Papież. – To się często
zdarza wśród nas wierzących: gdy znaleźliśmy Pana, bezwiednie tworzy się ten mikroklimat
kościółkowy. I dotyczy to nie tylko księży, biskupów, ale i wiernych: jesteśmy tymi,
którzy są z Panem. I tak doglądając Pana nie zważamy na Jego potrzeby: że jest głodny,
spragniony, w więzieniu, w szpitalu. Chodzi o tego Pana obecnego w kimś zepchniętym
na margines. I ten klimat wyrządza wiele zła”.
W ten sposób, zauważył Papież,
tworzy się „grupa wybranych”. Chcą oni tworzyć swój własny mały świat, dlatego odpędzają
wszystkich, którzy mogliby w tym przeszkadzać, nawet dzieci. Zapominają i zaniedbują
w ten sposób swoją pierwszą miłość.
„Kiedy w Kościele wierni, duchowieństwo
stają się taką grupą, już nie kościelną, ale kościółkową – kontynuował Ojciec Święty
– z przywilejem bliskości z Panem, mają pokusę zapominania o pierwszej miłości, tak
pięknej u każdego z nas, gdy Pan nas powołał, zbawił, gdy nam powiedział: «Bardzo
cię miłuję». To jest pokusa uczniów: zapomnieć o pierwszej miłości, to znaczy zapomnieć
także o peryferiach, gdzie najpierw sam byłem, i że powinienem się wstydzić” -.
W
ewangelicznej scenie z dzisiejszej liturgii jest także inna grupa – zauważył Franciszek.
To tzw. zwykli ludzie, którzy oddają chwałę Bogu z powodu uzdrowienia niewidomego.
Takich nie brakuje i dzisiaj – zaznaczył Papież, przypominając np. staruszki nawiedzające
nierzadko z poświęceniem maryjne sanktuaria. „To wierny lud, który idzie za Panem
nie oczekując żadnego przywileju, zdolny dla Niego tracić czas i niezapominający o
Kościele na marginesie: o dzieciach, chorych, uwięzionych” – stwierdził Ojciec Święty.
„Prośmy o łaskę, abyśmy my wszyscy, którzy zostaliśmy powołani, nigdy nie
oddalali się od tego Kościoła. Byśmy nigdy nie wchodzili w ten mikroklimat uczniów
kościółkowych, uprzywilejowanych, a odsuwających od Kościoła Bożego tych, którzy cierpią,
wołają o ratunek, o wiarę, o Słowo Boże. Prośmy o łaskę bycia wiernym ludem Bożym,
bez żądania od Pana jakiegokolwiek przywileju, który by nas oddalił od ludu Bożego”
– zakończył Papież.