Kard. Bagnasco o koniu trojańskim wymierzonym w rodzinę i planie wyeliminowania chrześcijaństwa
„Koniem trojańskim” nazwał kard. Angelo Bangasco tworzenie „nowych form” życia rodzinnego.
Podkreślił, że „mają one za jedyny cel siać zamęt wśród ludzi”. Otwierając w Asyżu
jesienną sesję włoskiego episkopatu jego przewodniczący wiele miejsca poświęcił refleksji
o rodzinie w kontekście październikowego Synodu Biskupów, w którym uczestniczył.
Choć
kard. Bagnasco nie użył sformułowania „związki homoseksualne”, jego wypowiedź została
odczytana jako wyraźne odniesienie do prób zalegalizowania ich we Włoszech. Przewodniczący
episkopatu jednoznacznie stwierdził, że „nieodpowiedzialne jest osłabianie rodziny
poprzez tworzenie jej nowych form”. Zaznaczył, że takie próby mają na celu pozbycie
się z kultury i społeczeństwa tej podstawowej komórki, fundamentalnej dla rozwoju
człowieka i ludzkości. Włoski hierarcha wyraził także wdzięczność tym wszystkim rodzinom,
które dzięki łasce sakramentu małżeństwa i codziennemu trudowi troszczą się o rozwój
i wzrost ich „wspólnoty życia i miłości”.
Nawiązując do dyskusji trwającej
podczas Synodu kard. Bagnasco przypomniał, że „miłość to nie tylko uczucie, to decyzja”.
Wskazał jednocześnie, że „dzieci nie są przedmiotami, które się produkuje, żąda się
ich lub się o nie walczy; nie służą one spełnianiu pragnień dorosłych; to najsłabsze
i najdelikatniejsze podmioty, które mają prawo do taty i mamy”. Mówiąc o krzywdzie,
jaką wyrządza się rodzinie, przewodniczący włoskiego episkopatu podkreślił, że głoszony
od ponad stu lat nihilizm krąży na Zachodzie, tworzy klimat i podporządkowuje umysły.
Zaznaczył, że to widmo nihilizmu może stać się pozytywnym bodźcem, wyzwalającym nowe
energie. Stanął też w obronie katolickich szkół, które, jak podkreślił, nie są przez
włoski rząd sprawiedliwie traktowane.
Kard. Bagnasco nawiązał także do niedawnej
wizyty solidarności włoskich biskupów w Strefie Gazy. Podkreślił, że wciąż trzeba
tam konkretnych działań międzynarodowych. Zaznaczył zarazem, że można łatwo odbudować
miasta i wioski, a dużo trudniej jest doprowadzić do pojednania pamięci i sumień.
„Jesteśmy świadkami próby wyeliminowania chrześcijańskiej obecności na Bliskim
Wschodzie. Dokonuje się to przez prześladowania, niejednokrotnie bardzo brutalne”
– mówił przewodniczący włoskiego episkopatu. Pytał, czy dzieje się tak dlatego, że
obecność chrześcijan na tych terenach jest dla kogoś niewygodna, żeby realizował swoje
projekty kulturowe i polityczne, czy też interesy ekonomiczne. Wskazał, że świat chrześcijański
nie może milczeć w obliczu tej niesprawiedliwości, mającej znamiona ludobójstwa i
zbrodni przeciwko ludzkości. „To, co się dzieje na Bliskim Wschodzie, nie jest przegraną
tylko którejś ze stron, ale całej ludzkości” – zaznaczył kard. Bagnasco.