Papież o kościelnych procesach: ludzie muszą wiedzieć, jaka jest opinia Kościoła na
temat ich małżeńskiej sytuacji, nie można na tym robić interesów
Sprawiedliwość i miłość wymagają, aby wierni mogli jak najszybciej poznać opinię Kościoła
na temat swej sytuacji małżeńskiej. Inaczej w ogóle przestają się przejmować opinią
Kościoła w tej kwestii – mówił Papież podczas spotkania z uczestnikami kursu dla prawników
kościelnych, zorganizowanego przez Trybunał Roty Rzymskiej. Franciszek wspomniał o
pojawiających się na ostatnim Synodzie Biskupów wnioskach o uproszczenie procedur
prawnych. Nawiązał przy tym do własnych doświadczeń z Argentyny.
„Tak wielu
ludzi potrzebuje opinii Kościoła o swej sytuacji małżeńskiej, pozytywnej lub negatywnej,
ale zawsze sprawiedliwej – powiedział Papież. Niektóre procedury są tak długie i tak
trudne, że w tym nie pomagają i ludzie z nich rezygnują. Na przykład sąd międzydiecezjalny
w Buenos Aires, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że w pierwszej instancji,
obejmuje 15 diecezji; z najbardziej odległej jest 240 km. Tak nie można. Nie można
oczekiwać, że ludzie prości przyjdą do sądu. Bo musieliby wybrać się podróż, stracić
dzień pracy, zarobek i wiele innych rzeczy. W takiej sytuacji mówią: Bóg mnie rozumie,
będę z tym żył, z tym ciężarem w sercu. Ale Matka Kościół musi uczynić zadość sprawiedliwości
i powiedzieć: Tak, twoje małżeństwo jest nieważne, [albo] nie, twoje małżeństwo jest
ważne. Sprawiedliwość wymaga, by to powiedzieć. Dzięki temu ludzie mogą iść naprzód
bez tych wątpliwości i ciemności w duszy”.
Franciszek przypomniał, że jeszcze
przed rozpoczęciem Synodu ustanowił komisję, która ma rozważyć możliwość uproszczenia
tych procedur prawnych. Następnie zwrócił uwagę na inne zagrożenie, jakie wiąże się
z procesami o stwierdzenie nieważności małżeństwa.
„Trzeba być bardzo ostrożnym,
aby procesy nie wiązały się z interesami – ostrzegł Ojciec Święty. – Nie mówię tu
o sprawach nieznanych. Były też publiczne skandale. Ja sam musiałem niegdyś zwolnić
z pracy w sądzie człowieka, który mówił: za 10 tys. dolarów załatwię obie sprawy,
cywilną i kościelną. Bardzo proszę, niech nie będzie takich rzeczy! Na wspomnianym
już Synodzie niektórzy wnioskowali o darmowość. Trzeba to rozważyć. Ale kiedy sprawy
duchowe wiążą się z ekonomicznymi, to nie jest to Boże. Matka Kościół ma dość wspaniałomyślności,
by darmo wymierzać sprawiedliwość, tak jak darmo zostaliśmy usprawiedliwieni przez
Jezusa Chrystusa. Jest to ważne: rozdzielić te dwie rzeczy”.