Ks. Dal Toso: Syryjczycy liczą na naszą modlitwę i konkretne wsparcie
Syryjscy chrześcijanie cierpią, ale nie czują się opuszczeni. Wskazuje na to sekretarz
Papieskiej Rady „Cor Unum", który właśnie wrócił z tego pogrążonego w krwawej wojnie
kraju. Ks. Gianpietro Dal Toso uczestniczył w Damaszku w spotkaniu syryjskiego episkopatu.
W obradach wzięli udział patriarcha melchicki Grzegorz III Laham i 11 hierarchów,
reprezentujących 5 obrządków wschodnich i łaciński, a także nuncjusz apostolski w
tym kraju abp Mario Zenari. Biskupi wezwali do wstrzymania handlu bronią z Syrią,
do zintensyfikowania pomocy humanitarnej i nieustannej modlitwy o pokój.
„Wojna
w sposób dramatyczny odbija się na codziennym życiu Syryjczyków: spadają bomby, broń
jest wszechobecna, przeprowadzane są zamachy - mówi ks. Dal Toso. - Oznacza to coraz
trudniejszą sytuację życiową ludności cywilnej. Przypomnę, że prawie połowa Syryjczyków,
tzn. 10 mln osób, musiała opuścić swoje domy. Ludzie są niepewni przyszłości, pozbawieni
pracy, nie mając często dostępu do żywności i lekarstw. Kościelne instytucje charytatywne
robią wszystko, co w ich mocy; organizujemy nie tylko pomoc żywnościową i medyczną,
ale także prowadzimy projekty edukacyjne i akcje mające na celu wsparcie psychologiczne.
Wspomagamy wszystkich potrzebujących bez względu na ich wiarę. Kapłani i siostry zakonne
cierpią razem z ludźmi, a to, że trwają przy nich, jest wspaniałym świadectwem. Chrześcijanie
mówią, że dzięki temu nie czują się opuszczeni”.
Caritas Internationalis koordynuje
pracę Caritas w Syrii, a także w Jordanii, Libanie i Turcji, gdzie chronią się syryjscy
uchodźcy. Organizacja alarmuje, że ze względu na kryzysową sytuację coraz trudniej
jej sprostać wszystkim wyzwaniom, stąd prosi o konkretne wsparcie materialne. Pomoc
finansowana jest także ze środków Papieskiej Rady „Cor Unum”, popularnie zwanej watykańską
Caritas.