Papieska Msza we wtorek: przeciw „duchowości kosmetycznej”
Czy nasze życie chrześcijańskie ma charakter „kosmetyczny”, jedynie na pokaz, czy
też jest to wiara działająca przez miłość? Takie pytanie postawił Papież podczas porannej
Mszy w kaplicy Domu św. Marty. Wyjaśnił przy tym, że wiara to nie tylko odmawianie
Credo, ale wymóg oderwania się od chciwości i pożądliwości, by umieć dawać innym,
zwłaszcza ubogim.
W homilii Franciszek komentował dzisiejszą Ewangelię, w
której Jezus odpowiada na zdumienie faryzeusza, że nie dokonuje rytualnego obmycia
przed jedzeniem. Słyszymy tam po raz kolejny, jak potępia On pewien typ religijnego
„zabezpieczenia” w postaci skrupulatnego wypełniania przepisów prawa.
„Jezus
potępia tę «duchowość kosmetyczną» polegającą na udawaniu dobrych i pięknych, gdy
prawda od środka wygląda całkiem inaczej! – mówił Ojciec Święty. – Jezus piętnuje
ludzi o nienagannych manierach, ale złych nawykach, których nie widać, bo są ukrywane.
Ale na pozór wszystko jest w porządku z tymi ludźmi, którzy lubili przechadzać się
po placach, pokazywać, że się modlą, nakładać makijaż osłabienia, gdy pościli... Czemu
Pan [wobec nich] jest taki [surowy]? Popatrzcie, jakich epitetów używa tu obok siebie:
zdzierstwo i niegodziwość”.
Jako przeciwieństwo tej postawy, którą gdzieindziej
nazywał „grobami pobielanymi pełnymi kości trupich i wszelkiego plugastwa”, Jezus
proponuje jałmużnę. Jak przypomniał Papież, jest to znany już w Starym Testamencie
probierz sprawiedliwości. Dlatego również św. Paweł w dzisiejszym pierwszym czytaniu
liturgicznym tępi u Galatów ich przywiązanie do prawa, bo ono samo nie prowadzi do
zbawienia.
„To, co jest ważne, to wiara – stwierdził Papież. – Jaka wiara?
Ta, która «działa przez miłość». To to samo, co Jezus powiedział do faryzeusza. Wiara
nie jest tylko odmawianiem Credo: wszyscy wierzymy w Ojca i Syna i Ducha Świętego,
w życie wieczne... Wszyscy wierzymy! Ale to wiara nieruchoma, niesprawna. To, co ważne
dla Chrystusa, to sprawność pochodząca z wiary, albo lepiej: wiara, która uskutecznia
się w miłości, czyli powraca do jałmużny. Chodzi o jałmużnę w szerszym znaczeniu tego
słowa: o oderwanie się od dyktatury pieniądza, od bałwochwalstwa pieniędzy. Wszelka
pożądliwość oddala nas od Jezusa Chrystusa”.
Franciszek przytoczył też pouczający
przypadek generała jezuitów o. Pedro Arrupe. Któregoś razu wprawiła go w niemałe zakłopotanie
pewna bogata kobieta, która w publiczny sposób postanowiła przekazać mu w kopercie
„dar na misje w Japonii”, gdzie ten hiszpański jezuita przez wiele lat pracował. Okazało
się, że w kopercie było dziesięć dolarów.
„Jezus nam radzi, byśmy nie trąbili
przed sobą. A druga rada, by nie dawać jedynie tego, co nam zbywa. I pokazuje nam
tę staruszkę, która oddała wszystko, co miała na utrzymanie, chwaląc ją za ten czyn.
A przecież robiła to trochę skrycie, pewnie wstydząc się, że nie mogła dać więcej”
– powiedział Papież.