6. sesja Synodu: trudne sytuacje i duszpasterstwo pełne miłosierdzia
Kościół nie jest tylko punktem ściągania opłat, ale ojcowskim domem, dlatego musi
cierpliwie towarzyszyć wszystkim ludziom, także tym, którzy znajdują się sytuacjach
trudnych duszpastersko. Mówiono o tym na środowej sesji popołudniowej Synodu, która
była poświęcona właśnie tej sprawie. Przypominano, że Kościół katolicki obejmuje zarówno
zdrowe rodziny, jak i rodziny w kryzysie. Stąd też codzienny wysiłek uświęcenia nie
może oznaczać obojętności na słabość, ponieważ cierpliwość zakłada aktywną pomoc najsłabszym.
Dyskutowano
o konieczności ułatwienia procedury procesów w sprawie nieważności małżeństwa, co,
jak podkreślono, nie może oznaczać ich powierzchowności ani braku poszanowania dla
prawdy i dla praw stron procesu. Wskazano na konieczność postawy szacunku wobec rozwodników
żyjących w nowych związkach, którzy niejednokrotnie cierpiąc w milczeniu próbują stopniowo
powrócić do aktywnego uczestnictwa w życiu Kościoła. „Duszpasterstwo nie powinno być
represyjne, ale pełne miłosierdzia” – wskazano w auli synodalnej.
Duży nacisk
położono na konieczność lepszego przygotowania do sakramentu małżeństwa. Przypomniano,
że niejednokrotnie zamiast wzrostu duchowego i ludzkiego cały proces kończy się na
wskazaniach moralnych. To prowokuje pewien rodzaj religijnego i ludzkiego analfabetyzmu.