Przyszłość mieszkańców Gazy wciąż jest bardzo niepewna – mówi biskup pomocniczy łacińskiego
Patriarchatu Jerozolimy William Shomali, który odwiedził tamtejszą wspólnotę katolicką.
Hierarcha wskazuje na ogromne zniszczenia i ogromne cierpienie mieszkańców. Wszyscy
modlą się o pokój i lepszą przyszłość.
„Wciąż przeważa cierpienie. Nie mogą
wrócić do normalnej pracy, szkoły są pozamykane, przemysł lekki, który istniał na
tym terenie został zniszczony. Pozbawionych domu jest ponad 300 tys. ludzi. Oczekują
politycznego rozwiązania ich dramatu – mówi bp Shomali. - Jeśli w końcu rozpocznie
się odbudowa Gazy wielu znajdzie pracę, jednak na chwilę obecną wciąż czekamy na jakiś
konkret. Najważniejszy jest dialog polityczny między Hamasem, a Palestyńczykami i
Izraelczykami. Hamas rozpoczął wojnę, by coś uzyskać. Jeśli nic nie osiągnie to będzie
oznaczało, że była to absurdalna wojna. My czekamy, modlimy się i nie tracimy nadziei,
jednak przyszłość jawi się bardzo niepewnie. Jako Kościół uczyniliśmy w tych tygodniach
bardzo dużo na płaszczyźnie humanitarnej. Mieszkańcy Gazy bardzo doceniają odwagę
Caritas i innych organizacji katolickich, które pod bombami niosły im pomoc. Oczywiście
niosły ją także inne organizacje, Kościół katolicki był jednak w pierwszej linii,
a z jego wsparcia najbardziej skorzystali muzułmanie. Chrześcijan jest tu mało, jeśli
naprawdę mamy być solą ziemi, musimy kontynuować naszą obecność na tym terenie”.