Jak co miesiąc, modlimy się w dwóch papieskich intencjach, ogólnej i misyjnej.
Wyznacza się je ze znacznym wyprzedzeniem. Obecne zatwierdził jeszcze Benedykt XVI.
Pierwsza z nich to: „Aby niepełnosprawni umysłowo otaczani byli miłością
i pomocą, których potrzebują, by godnie żyć”. Cierpiącym na te schorzenia
został poświęcony Światowy Dzień Chorego 11 lutego 2006 r. Papież Benedykt XVI mówił
wtedy w bazylice św. Piotra:
„Wszyscy wiemy, że Jezus postrzegał człowieka
w całej jego rzeczywistości, by uzdrowić go w pełni – na ciele, umyśle i duchu. Osoba
ludzka stanowi bowiem jedność, a jej poszczególne wymiary można i powinno się rozróżniać,
ale nie oddzielać. Również Kościół pragnie zawsze w ten sposób patrzeć na osoby, a
to podejście określa charakter katolickich instytucji służby zdrowia, jak również
postawę tych, którzy w nich pracują. Myślę teraz szczególnie o rodzinach, które mają
wśród swoich członków osobę chorą umysłowo, doświadczając związanych z tym trudów
i rozmaitych problemów. Uczestniczymy w tych sytuacjach poprzez modlitwę i niezliczone
inicjatywy podejmowane przez wspólnotę kościelną na całym świecie świata, zwłaszcza
tam, gdzie brakuje odpowiedniego ustawodawstwa, gdzie struktury publiczne są niewystarczające
i gdzie klęski żywiołowe czy niestety wojny i konflikty zbrojne powodują u ludzi poważne
urazy psychiczne. Są to formy ubóstwa przyciągające miłość Chrystusa Miłosiernego
Samarytanina i Kościoła nierozdzielnie z Nim złączonego w służbie cierpiącej ludzkości”.
Ojciec Święty poleca nam też intencję misyjną na każdy miesiąc. We
wrześniu mamy się modlić, „aby chrześcijanie, natchnieni Słowem Bożym, angażowali
się w służbę chorym i cierpiącym”. Papież Franciszek tak mówił o tym, spotykając
się 14 czerwca b.r. z włoskimi bractwami miłosierdzia:
„Ewangelia obficie przytacza
epizody ukazujące miłosierdzie Jezusa, Jego bezinteresowną miłość do cierpiących i
słabych. Z ewangelicznych opisów możemy poznać bliskość, dobroć i czułość, z jakimi
Jezus podchodził do cierpiących, pocieszając ich, niosąc im ulgę, a często uzdrawiając.
Biorąc przykład z naszego Mistrza, my także winniśmy stawać się bliscy, interesować
się sytuacjami osób, które spotykamy. Trzeba, aby nasze słowa, gesty, nasze postawy
wyrażały solidarność, pragnienie nie pozostawania obojętnym na cierpienia innych,
a to wszystko z serdecznym braterstwem i bez popadania w jakąkolwiek formę paternalizmu.
Potrzebne jest działanie, wasze działanie, chrześcijańskie świadectwo, pójście do
cierpiących, przybliżenie się, tak jak to czynił Jezus. Naśladujmy Jezusa: On idzie
drogami i nie planował w swej wędrówce spotkań z ubogimi, chorymi czy ułomnymi, zatrzymuje
się jednak przy pierwszym, którego spotyka, i staje się obecnością, która udziela
pomocy, znakiem bliskości Boga, który jest dobrocią, opatrznością i miłością”.