Wojna w Syrii stała się kolejnym zapomnianym konfliktem. Wskazuje na to nuncjusz
apostolski w tym kraju podkreślając, że dramat Syryjczyków przestał interesować wspólnotę
międzynarodową. Abp Mario Zenari zauważa, że postawa świata wobec dokonującej się
tam tragedii jest przerażająca. Także Organizacja Narodów Zjednoczonych mówi o „międzynarodowym
paraliżu” względem wojny w Syrii i o zapomnianej katastrofie humanitarnej w tym kraju.
„Niestety reflektory skierowane na Syrię zgasły, przestała interesować opinię
międzynarodową. Codzienna, dramatyczna sytuacja w tym kraju nie jest już dla świata
wiadomością. Ta postawa jest przerażająca. Musimy zdać sobie sprawę, że codziennie
w Syrii ginie ponad 180 osób, ta liczba powinna nas uwrażliwić tymczasem zapominamy
o tym, co się tu dzieje – mówi abp Zenari. - Ofensywa dżihadystów napawa nas niepokojem.
Odziały islamistów są zaledwie 40 km od Aleppo. Ich przyjścia obawiają się nie tylko
chrześcijanie, ale również umiarkowani muzułmanie, którzy odrzucają ekstremizm. Niestety
trzeba powiedzieć, że trwający całymi latami nierozwiązany konflikt, zarówno w Syrii
jak i Iraku, stanowi podatny grunt dla wzrostu radykalnego fundamentalizmu. Emigracja
jest tu codziennością. Trudno zachęcać ludzi, by zostawali, gdy grozi im śmierć czy
nie mają przed sobą żadnej przyszłości. Uciekają z kraju także muzułmanie zmęczeni
codziennymi bombardowaniami i nieustanną niepewnością. Papież Franciszek cały czas
z uwagą śledzi rozwój sytuacji w Syrii, informujemy go na bieżąco. Niestety w ciągu
ostatnich miesięcy sytuacja znacznie się pogorszyła. Zachęcam wszystkich wierzących
do wytrwałej modlitwy o pokój”.