Jednym z kluczowych tematów, o które pytali dziennikarze Papieża w trakcie lotu z
Seulu do Rzymu, była kwestia aktualnej sytuacji w Iraku, a zwłaszcza możliwości zewnętrznej
interwencji zbrojnej. W pytaniach podkreślano, że chodzi przede wszystkim o zapewnienie
bezpieczeństwa mniejszościom, tak by nie dopuścić do grożącego przecież ludobójstwa.
Papież przypomniał, że najważniejszym celem powinno być tu powstrzymanie wszelkiej
agresji.
„W tych przypadkach, gdzie mamy do czynienia z bezzasadną agresją,
mogę tylko powiedzieć, że jest dopuszczalne, aby powstrzymać niesprawiedliwego agresora.
Podkreślam słowo: «powstrzymać». Nie mówię «bombardować», «prowadzić wojnę», ale «powstrzymać».
Środki, dzięki którym moglibyśmy ich powstrzymać, powinny zostać przemyślane. Powstrzymanie
niesprawiedliwego napastnika jest dopuszczalne. Ale musimy również sięgnąć do pamięci.
Ileż to razy pod pretekstem powstrzymania niesprawiedliwego napastnika mocarstwa podbijały
ludy i prowadziły prawdziwą wojnę zaborczą! Jeden tylko naród nie może sam ocenić,
w jaki sposób to powstrzymać, jak zatrzymać niesprawiedliwego agresora. Po II wojnie
światowej zrodziła się idea Narodów Zjednoczonych. Tam trzeba to omówić, zapytać:
Czy to jest nieusprawiedliwiona agresja? Wydaje się, że tak. Jak zatem możemy to powstrzymać?
Ale tylko tyle. Nic więcej. Po drugie: mniejszości. Dziękuję za to słowo. Bo mówią
mi: chrześcijanie, biedni chrześcijanie. I to jest prawdą, oni cierpią. Męczennicy...
Tak, jest tylu męczenników. Ale tu są mężczyźni i kobiety, mniejszości religijne,
nie tylko chrześcijańskie, i wszyscy są równi przed Bogiem, nieprawdaż? Powstrzymanie
niesprawiedliwego agresora jest prawem ludzkości, ale także agresor ma prawo, by zostać
powstrzymanym, ażeby nie wyrządzał zła” – powiedział Papież.
Franciszek zapytany
też został bardzo konkretnie, czy sam osobiście chce pojechać do Iraku, może do Kurdystanu,
by wesprzeć tamtejszych chrześcijańskich uchodźców.
„Tak, jestem do tego gotowy,
ale powiedziałbym tak: Kiedy usłyszeliśmy z moimi współpracownikami o sytuacji mniejszości
religijnych, a także o problemie, w tym momencie, Kurdystanu, który nie mógł przyjąć
tak wielu ludzi, [zapytaliśmy:] Co więc możemy zrobić? Myśleliśmy o różnych rzeczach.
Zredagowaliśmy przede wszystkim komunikat, który wystosował w moim imieniu ks. Lombardi.
Następnie ten komunikat został wysłany do wszystkich nuncjatur, by mogły go przekazać
rządom. Dalej napisaliśmy list do sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Tak wiele rzeczy. I w końcu stwierdziliśmy, że trzeba skierować tam mojego osobistego
wysłannika, kard. Filoniego. A wreszcie powiedzieliśmy: Jeśli to będzie konieczne,
po powrocie z Korei możemy tam pojechać. To była jedna z możliwości. Taka jest zatem
odpowiedź: jestem gotowy. W tej chwili nie jest to najlepsze rozwiązanie, ale jestem
na to gotowy” – powiedział Papież.
Kontynuując temat wojen i rocznic światowych
konfliktów, Franciszek przytoczył zasłyszaną opinię, że obecnie mamy do czynienia
z trzecią wojną światową, z tym, że toczoną na raty. Zachęcił dziennikarzy do refleksji
nad okrucieństwem współczesnych wojen, których cechą charakterystyczną jest niekonwencjonalność.
Polega ona głównie na świadomym włączaniu w konflikty osób niewinnych, a także na
stosowaniu tortur. To grzech przeciwko ludzkości – stwierdził Ojciec Święty.