2014-06-27 16:34:57

Sudan: Meriam Ibrahim pod ochroną ambasady USA, ale nie może wyjechać z kraju


Nadal bardzo niepewna jest sytuacja sudańskiej katoliczki, która niemal nie skończyła na szubienicy za rzekome wyrzeczenie się islamu. Aktualnie Meriam Ibrahim przebywa w amerykańskiej ambasadzie w Chartumie, nie może jednak wyjechać z Sudanu, ponieważ toczy się przeciwko niej nowe postępowanie. Zdaniem władz sudańskich złamała prawo, posługując się dokumentami Sudanu Południowego. Spędziła już za to w areszcie 48 godzin.

Władze amerykańskie deklarują wszelką możliwą pomoc. Obywatelem USA jest mąż Meriam. Nie ukrywa on zadowolenia, że jego żona z dwójką dzieci znalazła się w placówce dyplomatycznej. Odkąd bowiem w poniedziałek sąd anulował wyrok śmierci i wypuścił ją na wolność, otrzymuje ona pogróżki od islamskich fundamentalistów. Dla pokaźnej części sudańskiego społeczeństwa Meriam wciąż pozostaje apostatką. Jej ojciec był bowiem muzułmaninem, a Koran nie pozwala, by w takiej sytuacji dzieci mogły przyjąć wiarę chrześcijanką. Jak podaje agencja AFP, powołując się na katolickiego arcybiskupa Chartumu, kobieta została wychowana przez matkę, która należy do Kościoła prawosławnego, sama jednak w 2011 r., tuż przed zawarciem małżeństwa, przyjęła wiarę katolicką.

kb/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.