Papież zachęcał biskupów Zimbabwe do jedności zróżnicowanego Kościoła
Kościół Zimbabwe prędko się rozwinął w krótkich stosunkowo dziejach chrześcijaństwa
na południu Afryki. Przypomniał o tym Papież, spotykając się z ośmioosobowym episkopatem
tego kraju, który jako kolonia brytyjska znany był pod nazwą Rodezji.
W przesłaniu
przekazanym biskupom przybyłym z wizytą ad limina Apostolorum Franciszek podkreślił
wkład misjonarzy, którzy przyjeżdżali tam nieraz z daleka. Dzięki ich ofiarności stacje
misyjne przekształciły się w parafie i diecezje – pisze Ojciec Święty. – Kościół stał
się tubylczy, jest wiele rodzimych powołań do kapłaństwa i życia zakonnego. Całe pokolenia
mieszkańców Zimbabwe, w tym liczni przywódcy polityczni, zdobyły wykształcenie w szkołach
prowadzonych przez Kościół, a w katolickich szpitalach od dziesiątek lat leczeni są
chorzy. Dodajmy, że pierwsi misjonarze docierali na teren tego kraju już od XVI stulecia,
a wygnani pod koniec XVIII wieku, sto lat później mogli już powrócić na dłużej.
Nawiązując
do trwającego od kilkudziesięciu lat w Zimbabwe konfliktu, który spowodował śmierć
wielu mieszkańców, a kilka milionów zmusił do opuszczenia ojczyzny, Papież zauważa,
że Kościół był tam zawsze blisko ludzi. Zachęca biskupów do troski o jedność i uzdrowienie
ran. Przypomina, że chrześcijanie są tam po każdej stronie konfliktu i należą do wszystkich
partii, tak rządowych, jak opozycyjnych. Są to zarówno biali, jak czarnoskórzy, niektórzy
bogaci, większość bardzo biedna. Należą do licznych plemion.
Ojciec Święty
wzywa, by zabiegać o jedność księży, wykorzeniać wśród nich waśnie i egoizm. „Obok
świętych kapłanów Kościół potrzebuje też gorliwych, dobrze uformowanych katechistów,
którzy będą pracować z duchowieństwem i ze świeckimi” – pisze Franciszek. Zaleca też
biskupom Zimbabwe, by dbali o przygotowanie młodych katolików do małżeństwa, przekazując
im bogactwo nauczania moralnego Kościoła o życiu i miłości.