Po liturgii na Placu Żłóbka Ojciec Święty udał się na obiad do pobliskiego franciszkańskiego
domu pielgrzyma Casa Nova. Tam oczekiwały na niego palestyńskie rodziny reprezentujące
tak licznych uchodźców i potrzebujących. W popołudniowy program papieskiej pielgrzymki
wpisała się jeszcze prywatna wizyta w Grocie Żłóbka oraz spotkanie z palestyńskimi
dziećmi-uchodźcami.
Drugie z tych wydarzeń zorganizowano w betlejemskim Centrum
„Phoenix”. Ten socjalny ośrodek powstał dzięki wsparciu finansowemu Jana Pawła II.
Smutny los kolejnego pokolenia ofiar konfliktu izraelsko-palestyńskiego, a także ich
oczekiwania i nadzieje odzwierciedlają rysunki, listy i inne przedmioty przekazane
Papieżowi podczas tego spotkania. Przedstawiciel tego doświadczonego pokolenia wręcz
wykrzyczał przed Papieżem dramat utraconych bliskich, pragnienie pokoju i takich samych
praw, jakie przysługują każdemu dziecku.
Choć podczas tego krótkiego spotkania
nie było przewidziane papieskie przemówienie, Franciszek poczuł potrzebę odniesienia
się do usłyszanych problemów: „Nigdy nie pozwólcie, by przeszłość determinowała wasze
życia – mówił Papież. - Patrzcie zawsze do przodu. Pracujcie i walczcie o to, czego
pragniecie. Ale wiedzcie, że przemocy nie zwycięża się przemocą. Przemoc zwycięża
się pokojem! Pokojem, pracą i godnością rozwija się własną ojczyznę”.
Wkrótce
potem Ojciec Święty wraz ze swym orszakiem powrócił na lądowisko helikopterowe, skąd
żegnany przez najwyższe władze Państwa Palestyńskiego odleciał do Tel Avivu. Zgodnie
z protokołem właśnie to miasto jest „bramą” Izraela dla dostojnych gości. Na lotnisku
Ben Guriona na Papieża czekali zarówno prezydent Peres, jak i premier Benjamin Netanjahu.
Podczas ceremonii powitania nie zabrakło z obu stron odniesienia do głośnego zamachu
w Muzeum Żydowskim w Brukseli, gdzie zginęły trzy osoby, a jedna została ciężko ranna.
Papież ponowił też swoje zaproszenie do Watykanu na wspólną z prezydentami Abbasem
i Peresem modlitwę o pokój.
Pierwsze reakcje z obu stron wezwanych przez
Papieża do wspólnej modlitwy o pokój zabrzmiały pozytywnie. Zarówno Mahmud Abbas,
jak i Szimon Peres mieli zgłosić gotowość wzięcia udziału w tej inicjatywie. Wiadomo,
że musiałoby do tego dojść w najbliższych tygodniach, gdyż niebawem kończy się mandat
90-letniego prezydenta Izraela.