Jan XXIII i Jan Paweł II są świętymi. Nigdy jeszcze w historii nie miało miejsca
takie wydarzenie, by Papież kanonizował dwóch swych poprzedników i w dodatku tak mu
bliskich w czasie. Bezprecedensowe jest także to, iż liturgię kanonizacyjną koncelebrował
Papież senior Benedykt XVI. Jego przybycie na plac św. Piotra wierni przyjęli owacjami.
Szacuje się, że w tym wydarzeniu uczestniczyło 800 tys. pielgrzymów z całego świata,
z których większość stanowili Polacy.
Liturgię kanonizacyjną poprzedziło
modlitewne czuwanie, podczas którego odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Wprowadziło
to wiernych w klimat dzisiejszej Niedzieli Bożego Miłosierdzia, którą ustanowił dla
całego Kościoła Jan Paweł II. Następnie prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych,
kard. Angelo Amato, w towarzystwie obu postulatorów, ks. Sławomira Odera i o. Giovangiuseppe
Califano OFM, poprosił Franciszka, by dwaj błogosławieni Papieże mogli być czczeni
jako święci przez wszystkich wiernych.
Po wygłoszeniu przez Franciszka formuły
kanonizacyjnej przy ołtarzu ustawiono relikwie nowych świętych. Relikwiarz zawierający
ampułkę z krwią św. Jana Pawła II niosła Floribeth Mora Diaz. Uzdrowienie tej sparaliżowanej
kobiety z nieoperacyjnego tętniaka mózgu zostało uznane za cud wymagany do kanonizacji
Papieża Polaka. Z kolei jedną z intencji modlitwy wiernych odczytała s. Marie Simon-Pierre.
Franciszka zakonnica została za przyczyną Jana Pawła II uzdrowiona z choroby Parkinsona
i cud ten posłużył z kolei do beatyfikacji Papieża Polaka. W czasie uroczystości nad
Placem św. Piotra i prowadzącymi do niego uliczkami powiewał las biało-czerwonych
flag z wizerunkami obu świętych Papieży.
„Jan XXIII był Papieżem posłuszeństwa
Duchowi. Jan Paweł II był Papieżem rodziny” – tak o nowych świętych Kościoła mówił
w kanonizacyjnej homilii Franciszek. Nazwał ich odważnymi pasterzami XX wieku.
Papież
przypomniał, że centrum dzisiejszej niedzieli, która wieńczy Oktawę Wielkanocy, a
którą Jan Paweł II poświęcił Miłosierdziu Bożemu, znajdują się chwalebne rany Jezusa
zmartwychwstałego. Papież podkreślił, że rany Jezusa są zgorszeniem dla wiary,
ale są również sprawdzianem wiary. Dlatego w ciele Chrystusa Zmartwychwstałego
rany nie zanikają, lecz pozostają, gdyż rany te są trwałym znakiem miłości Boga do
nas i są niezbędne, by wierzyć w Boga. Nie po to, by wierzyć, że Bóg
istnieje, ale aby wierzyć, że Bóg jest miłością, miłosierdziem i wiernością.
„Jan
XXIII i Jan Paweł II mieli odwagę oglądania ran Jezusa, dotykania Jego zranionych
rąk i Jego przebitego boku – mówił Franciszek. – Nie wstydzili się Ciała Chrystusa,
nie gorszyli się Nim, Jego krzyżem. Nie wstydzili się ciała swego brata, ponieważ
w każdej osobie cierpiącej dostrzegali Jezusa. Byli to dwaj ludzie mężni, pełni parezji
[śmiałości] Ducha Świętego i złożyli Kościołowi oraz światu świadectwo dobroci Boga
i Jego miłosierdzia. Byli kapłanami, biskupami i papieżami dwudziestego wieku. Poznali
jego tragedie, ale nie byli nimi przytłoczeni. Silniejszy był w nich Bóg; silniejsza
była w nich wiara w Jezusa Chrystusa, Odkupiciela człowieka i Pana dziejów; silniejsze
było w nich miłosierdzie Boga, które objawia się w tych pięciu ranach; silniejsza
była macierzyńska bliskość Maryi”.
Franciszek nazwał świętych Papieży świadkami
miłosierdzia i żywej nadziei. Przypomniał, że życie wspólnotowe wierzących powinno
być naznaczone, tym, co najistotniejsze z Ewangelii, to znaczy miłością, miłosierdziem,
prostotą i braterstwem.
„Taki obraz Kościoła miał przed sobą Sobór Watykański
II – kontynuował Franciszek. – Jan XXIII i Jan Paweł II współpracowali z Duchem Świętym,
aby odnowić i dostosować Kościół do jego pierwotnego obrazu, który nadali mu święci
w ciągu wieków. Nie zapominajmy, że to właśnie święci prowadzą Kościół naprzód i sprawiają,
że się rozwija. Zwołując Sobór, Jan XXIII okazał subtelne posłuszeństwo Duchowi Świętemu,
dał się Jemu prowadzić i był dla Kościoła pasterzem, przewodnikiem, który sam był
prowadzony. To była jego wielka posługa dla Kościoła. Dlatego lubię o nim myśleć jako
o Papieżu posłuszeństwa Duchowi. W tej posłudze Ludowi Bożemu Jan Paweł II był Papieżem
rodziny. Kiedyś sam tak powiedział, że chciałby zostać zapamiętany jako Papież rodziny.
Chętnie to podkreślam w czasie, gdy przeżywamy proces synodalny o rodzinie i z rodzinami,
proces, któremu na pewno On z nieba towarzyszy i go wspiera”.
Franciszek modlił
się, aby dwaj święci Papieże wstawiali się za Kościołem, by w ciągu tych dwóch lat
procesu synodalnego był on posłuszny Duchowi Świętemu w posłudze duszpasterskiej rodzinie.