Kard. Sandri: przed blisko stu laty chciano unicestwić naród ormiański
Nie można zapominać męczenników zarówno dawnych, jak i nowszych czasów, bo ma to żywotne
znaczenie dla dnia dzisiejszego i dla przyszłości. Zwrócił na to uwagę prefekt Kongregacji
dla Kościołów Wschodnich na wczorajszych obchodach upamiętniających ludobójstwo Ormian.
W latach 1915-1917 w imperium tureckim zamordowano ponad milion ormiańskich chrześcijan.
Kard. Leonardo Sandri wziął udział w liturgii sprawowanej w 99. rocznicę tych wydarzeń
w Papieskim Kolegium Ormiańskim w Rzymie.
Szef watykańskiej dykasterii przypomniał,
że Ormianie byli pierwszym narodem, który – już 17 wieków temu – przyjął chrzest.
„Może stało się tak, by był on przygotowany na cierpienie, jakiego doznał we wszystkich
następnych stuleciach” – powiedział kard. Sandri. Wezwał do modlitwy za wszystkie
ofiary niesprawiedliwości, poczynając od zamordowanych przed blisko stu laty Ormian,
oraz o to, by odtąd już żaden lud na Ziemi na nie doznał takiej tragedii. „Myśląc
po ludzku, w różnych epokach waszej historii można było sądzić, że naród ormiański
zostanie unicestwiony na zawsze – mówił prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich.
– Nie stało się tak i nie dojdzie do tego, jeżeli będziecie żyli swym chrześcijańskim
dziedzictwem konsekwentnie i przezwyciężając wszelkie podziały oraz dążąc do pokoju,
pojednania i braterstwa ze wszystkimi narodami”. Purpurat życzył, by nadszedł czas,
kiedy wszystkie narody sąsiadujące z Armenią będą mogły nazywać Ormian swoimi braćmi.
Tymczasem
premier Turcji Recep Tayyip Erdoğan w przeddzień rocznicy złożył kondolencje potomkom
ofiar ormiańskiej tragedii, określając ją jako „wspólny ból nas wszystkich”. Po raz
pierwszy wysoki przedstawiciel tureckiego rządu wyraził się w takich słowach o tej
sprawie, której Turcy nie lubią wspominać i protestują, gdy określa się ją jako ludobójstwo.
W tekście, opublikowanym w dziewięciu językach, w tym także po ormiańsku, premier
Erdoğan napisał, że wydarzenia 1915 r. miały „nieludzkie konsekwencje” dla Ormian
i innych ludów. Dodał jednak, że nie może to być „pretekstem do wrogości wobec Turcji
i do tworzenia nowych antagonizmów”.