Krym: w czasie transformacji politycznej Kościół pomaga najbardziej potrzebującym
Na Krymie, zajętym kilka tygodni temu przez Rosję, trwa proces zmian administracyjnych.
Sytuacja się stabilizuje, ale ostro rosną ceny towarów, zwłaszcza żywności, co stanowi
poważny problem dla ludzi najuboższych. Kościół w miarę możliwości stara się ich wspierać.
Trwa także proces wymiany dokumentów, co dotyczy również pracujących tam zagranicznych
duchownych i ich pozwoleń na prowadzenie działalności duszpasterskiej.
Jak
relacjonuje z Krymu bp Jacek Pyl OMI, zmiany administracyjne idą dość powoli. Działają
co prawda dwa rodzaje urzędów: dla tych, którzy chcą przyjąć rosyjskie obywatelstwo,
i dla tych, którzy wolą pozostać przy obywatelstwie ukraińskim. Jednak kolejki są
bardzo długie i przyznanie nowych paszportów zapowiadane jest dopiero na sierpień
– mówi pracujący na Krymie biskup pomocniczy diecezji odesko-symferopolskiej.
„Co
do sytuacji nas księży i zakonników czy sióstr zakonnych pracujących tutaj na Krymie,
to na razie dla tych, którzy mają kartę stałego pobytu albo ukraińską kartę tymczasowego
pobytu i mają tutaj zameldowanie, jest wszystko w porządku, chociaż na pewno w przyszłości
trzeba będzie te sprawy regulować – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Pyl. – W jakiś
sposób jesteśmy odizolowani od reszty świata, bo nie możemy się ruszyć, dopóki te
sprawy nie będą załatwione, no i dlatego, jak mówię, kontakt ze światem jest tylko
przez telefon, przez e-mail, Internet. Dostajemy dużo zapewnień o modlitwie, duchowym
wsparciu i jest to dla nas bardzo ważne. Jeśli chodzi o miłość bliźniego, to my tutaj
jako Kościół katolicki staramy się praktykować ją przez pomoc humanitarną, która na
razie nie jest możliwa w formie przesyłek z zagranicy, ponieważ poczta nie funkcjonuje
jeszcze dobrze. Wiem, że ludzie z Polski wysyłali takie przesyłki i nie doszły. Natomiast
jest możliwość, że wpłaca się tam ofiary na odpowiednie konta i za to możemy kupić
tutaj odpowiednie produkty i pomóc tym biednym ludziom, zwłaszcza rodzinom wielodzietnym.
Sytuacja jest o tyle trudna, że wszystko drożeje. Dlatego też ludzie potrzebują pieniędzy
na leki i na podstawowe produkty. W czym możemy, wspieramy”.