Przetrwanie syryjskich chrześcijan zależy od pomocy z zewnątrz
Chrześcijanie w Syrii stracili wszystko, żyją pośrodku ostrych starć, w stałym lęku
przed śmiercią. Pomimo to wielu z nich postanowiło pozostać w swej ojczyźnie – mówi
o. Ziad Hillal. Syryjski jezuita przybył do Europy, by pozyskać środki na pomoc dla
chrześcijańskich rodzin. On sam koordynuje w Homs wsparcie dla 12 tys. osób. Są to
rodziny, których przetrwanie zależy wyłącznie od pomocy z zewnątrz.
W samym
Homs Kościół dostarcza pożywienia i lekarstw 3 tys. rodzin. Szacuje się, że w regionie
tym pozostało jeszcze 200 tys. chrześcijan. Krytyczne chwile przeżyło miasto Jabrud,
które obecnie jest już odbite przez wojska rządowe, ale wcześniej było pod kontrolą
rebeliantów. Narzucili tam oni prawo islamiczne, zniszczyli wszystkie niemuzułmańskie
symbole religijne, a chrześcijan obłożyli specjalnym podatkiem. „Doświadczamy grozy;
nie wiemy, jaka przyszłość nas czeka, ale nie opuścimy naszej ojczyzny” – zapewnia
ks. Hillal.