2014-03-19 16:16:05

Szef dykasterii Kościołów wschodnich martwi się sytuacją na Ukrainie i w Syrii


„Zbyt liczne są sytuacje bólu i przemocy, przeżywane przez wspólnoty i kraje, którym służy na zlecenie Biskupa Rzymu Kongregacja dla Kościołów Wschodnich” – powiedział jej prefekt, kard. Leonardo Sandri, na rzymskim Kapitolu. Otrzymał on tam wczoraj nagrodę pokojową, którą przyznaje co roku włoska fundacja Ducci. „Myślę o Ukrainie, Iraku, Egipcie, o dramacie migrantów erytrejskich i etiopskich, a zwłaszcza o Syrii” – dodał argentyński purpurat. Wspomniał męczeństwo jej ludności różnych religii i wyznań, szczególnie zaś biskupów, księży i świeckich chrześcijan, pozostających jeszcze w rękach porywaczy.

Wręczenie nagrody odbyło się w ramach sympozjum pt. „Kryzys etyczny a wielkie religie”. Zabierając na nim głos, prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich podkreślił, że w dzisiejszym świecie wielkie religie monoteistyczne mogą i powinny wnieść swój wkład, kontestując indywidualistyczną wizję człowieka.

Judaizm, chrześcijaństwo czy islam ukazują człowieka jako słuchacza i nawet rozmówcę Boga, który postawił go na szczycie stworzenia – mówił kard. Sandri. – Człowiek ma zatem żyć w odniesieniu do innych i konieczna jest „etyka przyjazna osobie”. Szef watykańskiej dykasterii ds. katolickich Kościołów Wschodnich wspomniał, że pełniąc tę funkcję wiele podróżuje po świecie. Wszędzie spotyka się z życzliwością i szacunkiem ze strony ludzi różnych wyznań i religii. Opowiedział ze wzruszeniem, jak w obozie dla uchodźców syryjskich pewien muzułmanin przedstawił mu swoich troje niewidomych od urodzenia dzieci, prosząc katolickiego hierarchę, by udzielił im błogosławieństwa.

ak/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.