Kolumbia: negatywny wpływ konfliktu na ludność mieszkającą przy granicy z Wenezuelą
Starcia między demonstrantami a policją lewicowego rządu w Caracas budzą też
niepokój w sąsiedniej Kolumbii. Tamtejsi biskupi zwrócili za pośrednictwem mediów
uwagę na dramatyczną sytuację, w jakiej znalazła się ludność obszarów graniczących
z Wenezuelą.
Biskup miasta Cúcuta, Julio César Vidal Ortiz, mówił o fali uciekinierów,
którzy przekraczają granicę z Kolumbią, o braku żywności i lekarstw. Ponadto Wenezuela
deportuje obywateli Kolumbii pod błahymi pretekstami, a uchodźcami zajmują się jedynie
zakonnicy.
Z kolei biskup Riohachy, Héctor Salah Zuleta, mówił o sytuacji
rejonu Guajira, najbardziej wysuniętego na północny wschód półwyspu kraju. W rejonie
tym na skutek konfliktu i ustania działalności handlowej panuje głód, dotkliwy szczególnie
wśród Indian Wayúu, największego szczepu w całej Ameryce Łacińskiej. Sytuacja zdaniem
biskupa jest katastrofalna.
Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos wzywając
do pokoju wyraził zaniepokojenie o los obywateli kolumbijskich. Na reakcję nie trzeba
było długo czekać. Prezydent Wenezueli Nicolás Maduro przestrzegł, by nie wtrącać
się w wewnętrzne sprawy kraju, i oskarżył prezydenta Kolumbii o międzynarodową konspirację.