2014-02-17 16:23:18

Papież na Mszy porannej: o cnocie cierpliwości


O cierpliwości, która nie jest rezygnacją, lecz cnotą pozwalającą na znoszenie z wiarą codziennych przeciwności losu, mówił Papież podczas porannej Mszy w kaplicy Domu św. Marty. W liturgii wzięli udział członkowie Rady Kardynałów, z którymi spotyka się on w tych dniach w Watykanie.

W homilii Franciszek nawiązał do pierwszego czytania liturgicznego, gdzie słyszymy odnośną zachętę z Listu św. Jakuba. Zwrócił uwagę, że ową cierpliwość Apostoł utożsamia z mądrością. Jej przeciwieństwem jest kapryśność – oznaka niedojrzałości. Jest to jednak zarazem, jak zaznaczył Papież, jedna z pokus, podobnie jak inna: niecierpliwość. Tak właśnie działają faryzeusze, którzy w dzisiejszej Ewangelii żądają od Jezusa znaku.

„Mylą sposób działania Boga z metodą czarnoksiężnika – mówił Ojciec Święty. – A Bóg nie jest czarownikiem i ma własne środki prowadzące do celu. To Boża cierpliwość. Także On jest cierpliwy. Za każdym razem, gdy przystępujemy do sakramentu pojednania, śpiewamy hymn na cześć Bożej cierpliwości! A Bóg jakby niósł nas na własnych barkach i to z jaką cierpliwością! Chrześcijańskie życie musi iść w takt tej muzyki cierpliwości, bo była to muzyka naszych ojców, ludu Bożego, tych, którzy uwierzyli Słowu Bożemu, którzy wypełnili przykazanie dane naszemu ojcu Abrahamowi: «Idź przede mną i bądź bez zarzutu!».

Franciszek przypomniał też przytoczoną w Liście do Hebrajczyków historię cierpień ludu Bożego, który mimo to nie otrzymał przyrzeczonej obietnicy, a tylko mógł patrzeć na nią z daleka. Również my nie możemy być wolni od prób, które czynią nas dojrzałymi przed Bogiem. Jak zaznaczył Papież, to właśnie zwykli wierni swoją świętą, codzienną cierpliwością kształtują Kościół:

„Jakże cierpliwy jest nasz lud! Także teraz! Gdy idzie się do parafii, spotykamy tylu ludzi, którzy cierpią, którzy mają problemy, mają niepełnosprawne dziecko czy jakąś chorobę, a jednak pchają cierpliwie życie do przodu. Nie żądają znaków, jak tamci z Ewangelii, którzy chcieli znaku. Nie, nie żądają, ale umieją odczytywać znaki czasu: wiedzą, że gdy kiełkuje figowiec, nadchodzi wiosna; umieją to rozpoznać. Natomiast ci niecierpliwcy z dzisiejszej Ewangelii, którzy chcieli znaku, nie umieli odczytywać znaków czasu i dlatego nie uznali Jezusa”.

tc/ rv








All the contents on this site are copyrighted ©.