„Pasterzem, od którego czuć zapach owcy”, nazwał Papież nowego argentyńskiego błogosławionego.
W Villa Cura Brochero w Argentynie został dziś wyniesiony do chwały ołtarzy zmarły
tam w 1914 r., ks. José Gabriel Brochero. W liście do przewodniczącego argentyńskiego
episkopatu, abp. José Marii Arancedo, Franciszek przypomina, jak przyszły błogosławiony
przemierzał na mulicy wszystkie zakątki swej liczącej 200 km kwadratowych parafii.
„Pukał do drzwi waszych pradziadków i prapradziadków, by zapytać, czy czegoś potrzebują,
i zachęcić do odprawienia ćwiczeń duchownych św. Ignacego – pisze Papież. – Nie zostawał
w zakrystii, by czesać owieczki”.
Ojciec Święty podkreśla, że odwiedziny ks.
Brochero były jakby wizytą samego Jezusa w każdej rodzinie. Swoje duszpasterstwo koncentrował
on na modlitwie. Gdy tylko przybył do parafii, zaczął wozić swych wiernych przez góry,
nawet pokryte śniegiem, do jezuitów na rekolekcje. Później ogromnym wysiłkiem doprowadził
do budowy domu rekolekcyjnego na terenie parafii. „Biada, jeśli diabeł okradnie mnie
z duszy!” – mawiał ks. Brochero. Zdobywał dla Boga nawet przestępców – przypomina
Papież. Podkreśla duszpasterską aktualność dzisiejszej beatyfikacji kogoś, kto był
pionierem niesienia Bożej miłości na peryferie geograficzne i egzystencjalne.
Uroczystości
beatyfikacyjnej w Argentynie przewodniczył w imieniu Ojca Świętego prefekt Kongregacji
Spraw Kanonizacyjnych. Kard. Angelo Amato zapytaliśmy, co znamionowało działalność
duszpasterską bł. José Gabriela Brochero.
„Głęboko przepojony duchowością św.
Ignacego z Loyoli, proboszcz Brochero był zwiastunem szerzenia królestwa Bożego pod
sztandarem Chrystusa – powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Amato. – Jego styl ewangelizacji
naznaczony jest ćwiczeniami duchownymi, które są kąpielą duszy, szkołą cnoty i uśmiercaniem
wad. Ks. Brochero był przekonany o skuteczności ćwiczeń duchownych, by przekazywać
światło prawdy Bożej umysłom i prowadzić do triumfu łaski w sercach najbardziej zbuntowanych.
Dlatego organizował serie rekolekcji, w których uczestniczyli coraz liczniejsi wierni.
Głosił nauki, spowiadał, prowadził kierownictwo duchowe, troskliwie opiekował się
uczestniczącymi w rekolekcjach. Ćwiczenia duchowne były odnowicielskim zaczynem życia
ewangelicznego, głęboko formując na nowo serca wiernych”.