W Egipcie trwa „dzień gniewu” ogłoszony przez islamistów popierających obalonego
prezydenta Mursiego. Na apel Bractwa Muzułmańskiego tysiące ludzi wyległo na ulice
po piątkowych modłach w meczetach. Podobnie jak poprzednio, armia odpowiedziała przemocą.
Tragiczny bilans dotychczasowych starć na ulicach egipskich miast przekroczył 600
zabitych i 4 tys. rannych. Gniew muzułmańskich radykałów zagraża także chrześcijanom,
których oskarża się o sojusz z wojskiem. Według niektórych danych ofiarą napastników
mogło paść nawet 50 obiektów chrześcijańskich: kościołów, klasztorów, szkół czy szpitali,
które podpalano bądź demolowano.
Duże wrażenie na Egipcjanach zrobił wczorajszy
apel Papieża Franciszka. Jego słowa o potrzebie pokoju, dialogu i pojednania zostały
natychmiast zacytowane we wszystkich miejscowych mediach, także muzułmańskich. Zdaniem
rzecznika Kościoła katolickiego w Egipcie, ks. Rafica Greiche’a, wyznawcy Chrystusa
potrzebują tam bardzo nadziei, choć do prawdziwego pojednania jest jeszcze daleko.
„Jest mi przykro, ale muszę to powiedzieć, że o pojednanie nie będzie łatwo
– powiedział egipski duchowny Radiu Watykańskiemu. – Jest tak dlatego, że Bractwo
Muzułmańskie i wszystkie partie islamskie nie dążą do politycznego rozwiązania tego
sporu. Ludzie chcą spokoju w Egipcie, gdy tymczasem niewielka grupa sieje przemoc
i terror, nawet w małych wioskach Górnego Egiptu”.