W Urumczi na północy Chin aresztowano protestanckiego pastora Tan Wena. Odprawiał
on 4 sierpnia niedzielne nabożeństwo, kiedy do świątyni wtargnęło 20 milicjantów.
Jak mówią naoczni świadkowie, funkcjonariusze zatrzymali pastora, konfiskując też
Biblie, śpiewniki i inne publikacje religijne. Zagrozili obecnym „poważnymi konsekwencjami”,
jeśli nie przestaną się gromadzić na modlitwy. Kiedy wierni usiłowali się dowiedzieć,
pod jakim zarzutem pastor został zatrzymany, służby jedynie powtórzyły tę groźbę.
Milicjanci nie okazali żadnych dokumentów, które uprawniałaby ich do interwencji.
Duchowny
aktualnie przetrzymywany jest na posterunku, gdzie pozostanie dwa tygodnie. Prawdopodobnie
chodzi o odwet za to, że pastor Wen złożył skargę na urząd bezpieczeństwa publicznego
w Urumczi, który „bez uzasadnionych przyczyn” odmawiał wiernym prawa do gromadzenia
się na wspólną modlitwę.
W Chinach dozwolone są tylko zarejestrowane grupy
religijne. Obecnie ok. 80 mln protestantów należy do wspólnot nieoficjalnych, podczas
gdy tylko ok. 20 mln zrzesza prorządowy Ruch Patriotyczny).