Ziemia Święta: dyrektor Caritas sceptycznie o negocjacjach izraelsko-palestyńskich
Podjęcie na nowo izraelsko-palestyńskiego procesu pokojowego jest samo w sobie faktem
pozytywnym. Nie należy sobie jednak zbyt wiele po nim obiecywać, biorąc pod uwagę
nagromadzenie przeszkód po obu stronach. Tak poniedziałkowe wznowienie negocjacji
po trzyletnim impasie ocenił dyrektor Caritas w Jerozolimie.
Zdaniem ks. Raeda
Abusahliaha podstawową przeszkodą są żydowskie osiedla na terytoriach palestyńskich.
Z kolei strona palestyńska jest podzielona i słaba. Dlatego postulowane rozwiązanie
w postaci zasady „dwa państwa dla dwóch narodów” może się okazać w praktyce niewykonalne
– uważa palestyński duchowny. Wskazuje przy tym na istnienie już setek osiedli żydowskich
na terenach palestyńskich. „Zamieszkują je tysiące ludzi o bardzo konkretnym nastawieniu
politycznym. Kto ich przekona do wyniesienia się?” – zwrócił uwagę ks. Abusahliah.
Zauważył przy tym, że nową delimitację może Izrael zaproponować w oparciu o wznoszony
przez siebie mur, którego przebieg nie odpowiada ustanowionej przez ONZ granicy z
1967 r.
Ważne jest też wzięcie pod uwagę interesów wspólnot religijnych, w
tym zwłaszcza Kościołów, którym zależy na dostępie do miejsc świętych i na wolności
przemieszczania się na tym terenie. Tymczasem swobody te uległy drastycznym ograniczeniom
po podjęciu rozmów izraelsko-palestyńskich. Już po porozumieniach z Oslo z 1993 r.
nie ma gwarancji dostępu do miejsc świętych. Wiele miejscowości, w tym Ramallah, jest
praktycznie zablokowanych przez wojsko. „Trzeba międzynarodowych gwarancji, by mogło
wejść w życie jakiekolwiek porozumienie, szczególnie gdy chodzi o dostęp do miejsc
świętych” – stwierdził dyrektor jerozolimskiej Caritas.