Belgia: w przededniu abdykacji episkopat dziękuje królowi, nawet jeśli zabrakło mu
heroizmu poprzednika
Belgia przygotowuje się do jutrzejszej abdykacji króla Alberta II. 79-letni monarcha
ustąpi miejsca swemu synowi Filipowi. Albert II został królem w 1993 r. po nagłej
śmierci swego brata Baldwina. W związku z abdykacją episkopat Belgii wydał oświadczenie,
w którym dziękuje królowi za 20-letnią służbę ojczyźnie.
„Relacje króla z
Kościołem zawsze były bardzo dobre – powiedział Radiu Watykańskiemu rzecznik episkopatu
ks. Tommy Scholtes SJ. – Król jest praktykującym katolikiem. Nie jest też tajemnicą,
że to właśnie w kontekście wiary w 1985 r. doszło do jego pojednania z żoną Paolą
po poważnym kryzysie małżeńskim. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego pojednania i z chrześcijańskiego
życia króla”.
Rzecznik episkopatu przyznaje jednak, że Albert II nie poszedł
w ślady swego starszego brata Bladwina, który w 1990 r. nie zgodził się na podpisanie
ustawy legalizującej aborcję i ryzykując przyszłością monarchii, uznał się na dwa
dni niezdolnym do sprawowania władzy.
„Albert II postąpił inaczej – przypomina
ks. Scholtes. – Kiedy w parlamencie przegłosowano eutanazję czy związki gejowskie,
król zgodził się promulgować to prawo, choć ono było sprzeczne z jego przekonaniami.
Zrobił to, by uszanować demokrację. Politycy byli mu za to wdzięczni. Gdyby postąpił
inaczej, wystawiłby na poważne niebezpieczeństwo samą monarchię”.
Belgijski
Kościół z nadzieją patrzy też na przyszłą parę królewską. Filipa i Matyldę. „Oni również
są praktykującymi chrześcijanami – zauważa rzecznik episkopatu. – Regularnie uczestniczą
w Eucharystii w różnych parafiach Brukseli. Wiemy, że są katolikami z przekonania,
zachowując przy tym szacunek dla innych warstw społeczeństwa, które bynajmniej nie
jest katolickie”.