Franciszek do swoich diecezjan: zachęta do odważnego głoszenia łaski Chrystusa zaginionym
owieczkom naszych czasów
W historii było wielu rewolucjonistów, ale tylko Chrystus dokonał przez krzyż i zmartwychwstanie
prawdziwej rewolucji. Zmienia ona do głębi serce człowieka, by przekształcić ludzkie
życie i historię. Inne rewolucje zmieniały tylko systemy polityczne i gospodarcze
– przypomniał Papież, otwierając wczoraj wieczorem kongres diecezji rzymskiej. To
doroczne spotkanie ma 15 tys. uczestników. W katechezie, wygłoszonej do nich w Auli
Pawła VI, Franciszek wskazał, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale otrzymaliśmy za
darmo od Boga łaskę i mamy ją darmo nieść innym.
„Smutne, gdy niektórzy chcą
sprzedawać łaskę, co w historii Kościoła się zdarzało, powodując wiele zła” – powiedział
Ojciec Święty. Przypomniał, że w Rzymie wielu żyje dziś bez nadziei i w głębokim smutku.
Szukają bezskutecznie szczęścia w alkoholu, narkotykach czy hazardzie. Niektórzy kończą
samobójstwem. Trzeba im głosić słowem i świadectwem życia naszą wiarę, że nie jesteśmy
sierotami, ale mamy Ojca w niebie. To jest Ewangelia, którą mamy nieść wszystkim ludziom,
na pierwszym miejscu ubogim, ale nikogo nie wykluczając i prowadząc też dialog intelektualny,
na polu kultury.
„Ewangelia jest przecież dla wszystkich – mówił Papież. –
Pójście do ubogich nie znaczy, że mamy uprawiać pauperyzm czy być swoistymi duchowymi
kloszardami. Nie, to nie o to chodzi. To znaczy, że mamy iść do ciała Jezusa, które
cierpi, ale cierpi ono też w tych, co Go nie znają, mając studia, inteligencję, kulturę.
Tam mamy iść. Dlatego lubię używać wyrażenia «iść na peryferie», peryferie egzystencjalne.
Do wszystkich, od ubóstwa fizycznego i realnego do intelektualnego, które też jest
realne. Na wszystkie peryferie, skrzyżowania dróg. Iść tam i zasiewać ziarno Ewangelii
słowem i świadectwem”.
Papież wskazał, że chrześcijanin nie może być zniechęcony,
smutny i wciąż narzekać. Zachęcił do odwagi i cierpliwości: „Jeśli księży w Wielki
Czwartek prosiłem, by byli pasterzami, od których czuć zapach owiec, to wam, drodzy
bracia i siostry mówię: nieście wszędzie Słowo życia w naszych dzielnicach, w miejscach
pracy, wszędzie, gdzie są ludzie i gdzie rozwijają się ludzkie relacje. Musicie iść
na zewnątrz. Nie rozumiem wspólnot chrześcijańskich zamkniętych w parafii. Chcę wam
coś powiedzieć. W Ewangelii mowa o pasterzu, który zostawia 99 owiec widząc, że brakuje
jednej. Ale dziś, bracia i siostry, brakuje nam 99! Musimy do nich wyjść! W tej kulturze,
powiedzmy sobie prawdę, mamy tylko jedną owieczkę, jesteśmy mniejszością. Czy odczuwamy
zapał, żarliwość, by iść i znaleźć innych 99? To wielka odpowiedzialność i musimy
prosić Pana o łaskę szczodrości, odwagi i cierpliwości, by wyjść głosić Ewangelię”.
Franciszek
przypomniał, że apostolstwo łączy się z walką duchową, bo przeszkadza w nim szatan,
który budzi w sercach głosicieli Ewangelii pesymizm i zniechęcenie. Dlatego Papież
zachęcił swych diecezjan, by byli odważni, nie lękali się łaski Chrystusa i miłości
Bożej, ale szli z nimi na poszukiwanie 99 zagubionych owiec.