O znaczeniu pieszego pielgrzymowania mówił Papież młodym pątnikom, którzy wczoraj
w nocy wędrowali z Maceraty do Loreto w środkowych Włoszech, pokonując 28 km. Doroczną
pielgrzymkę od 35 lat organizuje Ruch Komunia i Wyzwolenie. W tym roku uczestniczyło
w niej 100 tys. osób. Franciszek zadzwonił do nich o godz. 21:00. Przypomniał, że
pielgrzymka jest paradygmatem życia, spotkania z Jezusem w drodze. Bardzo ważne jest
to spotkanie z Jezusem na drodze życia, bo to On w tym spotkaniu daje nam wiarę. I
zawsze nas zaskakuje – mówił Franciszek.
„Można by go nazwać Bogiem niespodzianek
– kontynuował Ojciec Święty. – Bądźcie otwarci na Jego niespodzianki. Również dla
was wydarzenie tej nocy jest zaskoczeniem, znakiem, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w roku 1978 było was 300, a w roku ubiegłym już
90 tys. Również wy możecie się w pełni oprzeć na Jezusie, na tej obecności, która
tak bardzo fascynuje i urzeka. Kiedy czujecie się zmęczeni i przychodzi pokusa, by
żyć na własną rękę, przypomnijcie sobie to, co wam teraz powiem: powtórzcie wasze
«tak» i pomódlcie się, aby każdy z was mógł rozpoznać w Jego umęczonym ciele własne
człowieczeństwo spragnione człowieczeństwa Chrystusa. Tylko ono może ugasić pragnienie
człowieka”.