Spotkanie Franciszka z przyszłymi watykańskimi dyplomatami: przestroga przed karierowiczostwem
i śmiesznością
Potrzebę wewnętrznej wolności wskazał Ojciec Święty księżom przygotowującym się w
Papieskiej Akademii Kościelnej do służby w watykańskiej dyplomacji. Spotykając się
z nimi w Sali Klementyńskiej w Watykanie, podkreślił konieczność wolności od osobistych
planów.
„A ta wolność od ambicji czy celów osobistych jest dla mnie bardzo
ważna! – oznajmił Ojciec Święty. – Karierowiczostwo to trąd! Naprawdę trąd! Bardzo
proszę, żadnego karierowiczostwa! Dlatego będziecie musieli być gotowi włączyć każdą
waszą wizję Kościoła, choć macie do niej prawo, każdą osobistą ideę czy osąd w perspektywę
Piotra i jego szczególnej misji w służbie komunii i jedności owczarni Chrystusowej,
jego miłości pasterskiej, która obejmuje cały świat. Niech będzie ona, również przez
działalność papieskich przedstawicielstw, obecna przede wszystkim w tych miejscach,
często zapomnianych, gdzie większe są potrzeby Kościoła i ludzkości. Jednym słowem,
posługa, do której się przygotowujecie – bo wy przygotowujecie się nie do zawodu,
ale do posługi! – wymaga od was wyjścia poza siebie samych, oderwania od siebie. A
można je osiągnąć jedynie przez intensywną drogę duchową oraz poważne skupienie życia
na tajemnicy miłości Boga i nieprzeniknionym planie Jego powołania”.
Franciszek
zwrócił uwagę, że wolność wewnętrzna jest niemożliwa bez modlitwy. Jako wzór wskazał
bł. Jana XXIII, który zanim został papieżem, był przez wiele lat papieskim dyplomatą.
Przytoczył fragmenty jego „Dziennika duszy”, który Angelo Roncalli spisywał przez
całe życie. Przyszły błogosławiony podkreślał tam, że duchowny pracujący w dyplomacji
musi kierować się duchem duszpasterskim, by „nie ośmieszyć świętej misji”.
„A
to jest ważne – dodał Papież. – Posłuchajcie: kiedy w nuncjaturze jest jakiś sekretarz
czy nuncjusz, który nie idzie drogą świętości i w różnych formach, na różne sposoby
daje się wciągnąć w ducha światowego, robi się śmieszny i wszyscy się z niego śmieją!
Bardzo proszę, nie bądźcie śmieszni! Albo będziecie święci, albo wróćcie do diecezji
na proboszczów, jednak nie bądźcie śmieszni w dyplomacji, w życiu dyplomatycznym,
gdzie jest wielkie niebezpieczeństwo popadnięcia w duchowość światową”.