Papież na zakończenie miesiąca maryjnego: za przykładem Maryi mamy słuchać Boga, podejmować
decyzje i działać, by nieść innym Chrystusa
Do wczorajszego święta Nawiedzenia nawiązał Papież po wieczornym nabożeństwie różańcowym,
którym zakończył na Placu św. Piotra miesiąc maryjny maj. Nawiedzenie przez Maryję
Elżbiety ukazuje, jak podchodzi Ona do swego życia: z wielkim realizmem, humanizmem
i bardzo konkretnie – podkreślił Franciszek. – Jej postawę można ująć trzema słowami:
słuchanie, decyzja, działanie.
„Maryja potrafi słuchać Boga – mówił Ojciec
Święty. – Zwróćcie uwagę: nie jest to zwyczajnie, powierzchownie «słyszeć», ale «słuchać»,
na co składa się czujna uwaga, przyjęcie i otwartość na Boga. Nie jest to rozproszenie,
z jakim niekiedy stajemy przed Bogiem czy wobec innych: słyszymy słowa, ale nie słuchamy
ich naprawdę. Maryja zwraca baczną uwagę na Boga, słucha Boga. Ale wsłuchana jest
także w fakty, to znaczy odczytuje wydarzenia swego życia, jest czujna na konkretną
rzeczywistość i nie zatrzymuje się na powierzchni, ale idzie do głębi, aby zrozumieć
jej znaczenie. Odnosi się to również do naszego życia: do słuchania Boga, który do
nas mówi, i do słuchania także codziennej rzeczywistości, zwrócenia uwagi na ludzi,
na fakty, ponieważ Pan jest u naszych drzwi i puka na wiele sposobów, umieszcza znaki
na naszej drodze, daje nam zdolność ich dostrzeżenia”.
Maryja nie zatrzymywała
się na samym słuchaniu, ale w razie potrzeby umiała podjąć decyzję.
„W życiu
trudno jest podejmować decyzje – zauważył Papież. – Często mamy skłonność, by je odraczać,
pozwolić innym decydować za nas, często wolimy dać się ponieść wydarzeniom, iść za
aktualną modą. Czasami wiemy, co powinniśmy uczynić, ale nie mamy na to odwagi lub
wydaje się nam to zbyt trudne, bo oznacza pójście pod prąd”.
Właśnie Maryja,
tak w Nawiedzeniu, jak wcześniej w Zwiastowaniu czy później na weselu w Kanie Galilejskiej,
umiała iść pod prąd, zawierzyć się całkowicie Bogu i działać dla dobra innych, wyruszyć
z pośpiechem w drogę.
„Niekiedy także i my zatrzymujemy się na słuchaniu,
na refleksji nad tym, co powinniśmy czynić; być może dostrzegamy też wyraźnie decyzję,
jaką powinniśmy podjąć, ale nie przechodzimy do działania – stwierdził Franciszek.
– A przede wszystkim, nie angażujemy się sami, wyruszając «z pośpiechem» ku innym,
aby im nieść swoją pomoc, zrozumienie, miłosierdzie; abyśmy również my, jak Maryja,
nieśli to co mamy najcenniejszego i co otrzymaliśmy, Jezusa i Jego Ewangelię, słowem,
a nade wszystko konkretnym świadectwem naszego działania”.