Niemcy: protest przeciwko żądaniu usunięcia krzyża z sali sądowej
Niemieccy biskupi i politycy zaprotestowali przeciw żądaniom tureckiego parlamentarzysty
Mahmuta Tanala, by usunąć krzyż z sali sądowej w Monachium. Toczy się tam proces przeciw
organizacji terrorystycznej Podziemie Narodowo-Socjalistyczne (NSU).
Mały,
drewniany krzyż zawieszony nad wejściem do sali Wyższego Sądu Krajowego w Monachium
ze względu na strukturę tego miejsca widoczny jest głównie dla sędziów, prokuratorów,
adwokatów i pozwanych, ale nie dla publiczności. Tym bardziej niemiecką opinię publiczną
zdziwił fakt, że turecki obserwator procesu, poseł laickiej partii CHP Mahmut Tanal
zażądał zdjęcia krzyża. Według niego stanowi on „obrazę świeckiego państwa prawa”
i jest znakiem „zagrożenia” dla niechrześcijan.
Niemieccy politycy, ze względu
na i tak już duże emocje związane z procesem skrajnej prawicy nie chcieli podejmować
tematu. Gdy ten jednak nagłośniły media, zareagowali chadecy. Przewodniczący frakcji
CDU/CSU w Bundestagu, Günter Krings, powiedział, że krzyż symbolizuje miłość bliźniego
i tolerancję, jest też wyrazem korzeni chrześcijańskich świata zachodniego. Wtórowała
mu minister sprawiedliwości Bawarii Beate Merk (CSU), która stwierdziła, że „krzyż
ten jest symbolem wartości chrześcijańskich, na których zbudowane jest nasze społeczeństwo”.
A na antenie kolońskiej stacji Domradio wiceszef frakcji CDU/CSU w Bundestagu Johannes
Singhammer zaznaczył: „W Niemczech nie mamy ostrej separacji państwa od Kościoła a
model przyjaznej koegzystencji”.
Również rzecznik niemieckiego episkopatu
Matthias Kopp oświadczył, że "Krzyż należy do miejsca, w którym wisi, czyli do sali
sądowej". Dyskusje o krzyżu w sądach, urzędach i szkołach trwają w Niemczech od wielu
lat. W większości sądów niemieckich krzyże zostały usunięte. Wyjątkiem są Bawaria,
Kraj Saary oraz niektóre miasta o długiej katolickiej tradycji.