Chrześcijańskie rodziny w Egipcie przeklinają tak zwaną arabską wiosnę. Odkąd wyniosła
ona do władzy islamistów wzmogła się plaga porwań młodych chrześcijanek. Przez ostatnie
dwa lata odnotowano 500 takich przypadków.
Młode chrześcijanki są zmuszane
do przyjęcia wiary Mahometa i poślubienia muzułmanina poligamisty. Ofiary mają zazwyczaj
od 13 do 17 lat. Również za reżimu Mubaraka dochodziło do podobnych incydentów, zdarzały
się one jednak o wiele rzadziej. Teraz policja współpracuje wręcz z porywaczami, informuje
ich na przykład, że rodzina trafiła już na ich trop. Z takich „misyjnych” porwań chrześcijanek
słyną w szczególności salafici, ugrupowanie, które domaga się powrotu do pierwotnego
nauczania Mahometa. To właśnie salafici są główną siłą Bractwa Muzułmańskiego, partii
prezydenta Morsiego. Najważniejszym propagatorem i sponsorem salafizmu w świecie jest
dziś Arabia Saudyjska.