2013-04-18 16:59:19

Warsztaty dziennikarskie w Licheniu


Już po raz siódmy biuro prasowe Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej organizuje warsztaty „Kościół bez tajemnic”. Są przeznaczone dla dziennikarzy zajmujących się problematyką kościelną czy wprost pracujących w mediach katolickich. O miejscu Kościoła i jego roli w przestrzeni medialnej mówi rzecznik prasowy Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej ks. Piotr Kieniewicz MIC.

- Media i Kościół zarówno w naszym kraju, ale także globalnie rzecz ujmując, bardzo się od siebie różnią, a jednak mają wiele wspólnego. Coś musi być w stwierdzeniu, że przeciwieństwa się przyciągają…

- Świat mediów z jednej strony opisuje rzeczywistość, w której żyjemy, a z drugiej dąży do jej ukształtowania wedle jakiegoś przemyślanego, albo nieprzemyślanego, scenariusza. Opinia publiczna jest kształtowana przez media, czy one tego chcą, czy nie chcą. W gruncie rzeczy obecność Kościoła w świecie jest dosyć podobna. Usiłuje on dotrzeć do żyjącego w nim człowieka, a jednocześnie go ukształtować. Jedni i drudzy próbują osiągnąć to, co nazywamy niekiedy „rządem dusz”, jednocześnie nieustannie mówiąc o misji.

- Misja zarówno w Kościele, jak i w mediach jest niezwykle istotna – by nie powiedzieć pierwszorzędna, ale czy księdza zdaniem człowiek może skupić się na wypełnianiu tejże misji, gdy w grę wchodzą naprawdę duże pieniądze?

- Rzeczywiście trzeba mieć świadomość, że w grę wchodzi operowanie znacznymi pieniędzmi. Niektórzy mówią, że media to biznes, wielki biznes, ale w gruncie rzeczy tylko biznes. Niewątpliwie świat mediów operuje znacznymi środkami finansowymi, bo też znacznych finansów wymaga. Jeśli brakuje zmysłu w tym względzie, nie ma szans na rozwój. A jednak, czy można traktować media jako czysty biznes? Środowiska kościelne raz po raz próbują stworzyć pisma lub stacje nadawcze, bazując na zaangażowaniu wolontariuszy, a ignorując niejako te finansowe realia.

- Poniekąd to prawda, jednak wbrew opinii niektórych Kościół nie dysponuje takimi pieniędzmi, jak media komercyjne.

- Trudno się dziwić zatem, że próbuje się wkręcić w te komercyjne i publiczne media. Niektórzy mówią wręcz, że Kościół na media jest skazany, przynajmniej na współpracę z nimi, jeśli nie na prowadzenie własnych. Jednak też media, jeśli tylko nie ignorują istnienia Kościoła, także muszą z nim współpracować… i ta współpraca łatwa nie jest. Ma ona swoje momenty jasne i ciemne, bo każda ze stron ma niekiedy trudności w dążeniu do kompromisu, bądź zrozumieniu racji drugich.

- Skoro ksiądz tak mówi, to czy ta współpraca, mimo oczywiście najlepszych intencji, jest możliwa?

- Rzeczywiście wygląda tak, jakby istniał pewien konflikt interesów – z jednej strony chęć przyciągnięcia czytelników, zwiększenia nakładów, a drugiej strony pewna świadomość misji. Czy to się da pogodzić, a jeśli tak, to w jaki sposób? Czy te działania dla zwiększenia popularności nie odbywają się kosztem wartości przekazywanych w piśmie, radiu czy telewizji? No, bo czy da się pogodzić skłonność do umieszczenia tzw. „świeżego trupa” na pierwszej stronie – bo, jak się mówi, „nic bardziej pisma nie ożywi” – z misją zbawienia świata?

- …a czy mógłby ksiądz podać jakiś konkretny, namacalny przykład?

- Powiedzmy sobie tak: problem dal się zauważyć przy okazji próby stworzenia katolickiego holdingu medialnego pod kuratelą episkopatu Polski. To była próba, która zakończyła się niemal całkowitym fiaskiem. Pozostała część sieci radiowej… to przykro mówić, ale na niezbyt wysokim poziomie. Telewizja została sprzedana wówczas koncernowi Murdocha. Czemu to przedsięwzięcie się nie udało? Czemu nie udało się stworzyć pod auspicjami Konferencji Episkopatu Polski katolickiego dziennika, zwłaszcza, że jeszcze na samym początku istniało pismo „Słowo Powszechne”, jakoś jednak łączone ze środowiskiem katolickim?

- W takim razie prosiłbym, aby ksiądz nakreślił teraz ramy tegorocznych warsztatów, bo skoro są to warsztaty, to jakiś praktyczny wymiar tego spotkania zapewne istnieje.

- Trzeba sobie postawić pytanie, czego tak naprawdę oczekujemy od mediów i czy media katolickie w ogóle się w tych oczekiwaniach mieszczą? Czy media popularne są profesjonalne? Na czym polega, czy ma polegać, profesjonalizm dziennikarza? Jak to ma być z tym profesjonalizmem w przypadku dziennikarza katolickiego? Warto też w końcu się zapytać, jak budować opiniotwórczy holding katolicki, tzn. czy możemy coś zrobić w tym względzie? Jak prowadzić profesjonalnie portal internetowy i jak w tym wszystkim zachować własną tożsamość, pozwalając jednocześnie na zaistnienie w mediach tym, którzy myślą nieco inaczej. Do tego będziemy jak zawsze zapraszać ludzi, którzy zarówno od teoretycznej, jak i praktycznej strony omówią, pokażą to, co w naszym przekonaniu jest ważne. Zaprosimy także uczestników spotkania do wspólnej, profesjonalnej, a jakże, zabawy. Mamy nadzieję, że nasi uczestnicy poszerzą i rozwiną swój dziennikarski warsztat, ale też, i to chyba jest najważniejsze, poszerzą swoje rozumienie Kościoła, będą go lepiej znać i czuć.

Rozm. R. Adamczyk, Licheń








All the contents on this site are copyrighted ©.