Poranna papieska Msza: od zdumienia do wewnętrznego pokoju serca
Rano, jak zwykle, Papież Franciszek odprawił Mszę w kaplicy Domu św. Marty.
W liturgii wzięli udział pracownicy drukarni watykańskiej.
Swoją homilię Papież
poświęcił zdumieniu dominującemu w dzisiejszych czytaniach mszalnych: zdumieniu tłumu
na widok chromego uzdrowionego przez Piotra i Jana oraz niedowierzającemu zdumieniu
uczniów, do których przyszedł zmartwychwstały Jezus. Ten stan emocjonalny Ojciec Święty
porównał do entuzjazmu kibiców po zwycięstwie swojej drużyny. Jednak, jak zaznaczył,
jest to coś głębszego, bowiem ukazuje, że rzeczywistością jest to, co się wydaje niewiarygodne:
spotkanie z żyjącym Jezusem.
„Być może dzisiaj powszechniejsze jest doświadczenie
odwrotne – kontynuował Papież. – Ludzka słabość, choroby psychiczne czy diabeł podpowiadają
nam, że rzeczywistością są zjawy i wyobrażenia. To nie jest Bóg. Od Boga pochodzi
taka radość, która wydaje się nie do uwierzenia. A to zdumienie staje się początkiem
zwyczajnego stanu bycia chrześcijaninem”.
Franciszek dodał, że nie da się jednak
żyć w stałym zdumieniu. Tym niemniej jest ono początkiem tego, co nazywamy duchowym
pocieszeniem. A ostatni stopień stanowi wewnętrzny pokój. „Chrześcijanin zawsze, nawet
w najtrudniejszych próbach, nie traci tego pokoju i poczucia obecności Jezusa” – dodał
Ojciec Święty.