Migranci to bogactwo. Musi się ono jednak spotkać z odpowiednią polityką, w tym z
przeciwdziałaniem zorganizowanej przestępczości, jak też z należytym przyjęciem oraz
integracją przybyszów. Odpowiedzialność w tym zakresie mają również wspólnoty chrześcijańskie
i warto, by rządzący włączyli ten aspekt w swoje projekty polityki migracyjnej. Mówił
o tym kard. Antonio Maria Vegliò na sympozjum zatytułowanym „Migracja i solidarność
w wierze”. Zorganizowała je ambasada Rumunii przy Stolicy Apostolskiej.
Przemawiając
przy tej okazji, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących
przypomniał, że Rumunia należy do tych krajów europejskich, które w największym stopniu
doświadczyły emigracji. Zjawisko to nasiliło się po przyjęciu tego państwa do Unii
Europejskiej w 2007 r. Oblicza się, że 3 mln Rumunów opuściło swoją ojczyznę za pracą,
której szukali głównie w Hiszpanii, Włoszech, Irlandii i Niemczech. Przy tak masowej
emigracji zarobkowej pojawił się fenomen nielegalnego przepływu ludzi i związanej
z tym przestępczości. Wymagało to także od Rumunii podjęcia odpowiednich środków zapobiegawczych
przeciw szerzeniu się działalności terrorystycznej, handlu narkotykami czy innego
rodzaju zorganizowanej przestępczości.
Jednak, jak zwrócił uwagę kard. Vegliò,
jest to zadanie wymagające również należytej polityki związanej zarówno z wyjazdami,
jak i przyjmowaniem migrantów. Ważne jest w niej przede wszystkim przestrzeganie
godności osoby, a także włączenie wszystkich odnośnych sił społecznych, kulturalnych,
edukacyjnych, instytucjonalnych, a także kościelnych. „Współczesne migracje domagają
się od całej ludzkości, a zwłaszcza od wspólnot chrześcijańskich, coraz szerszego
zaangażowania na rzecz zdrowego pluralizmu – stwierdził przewodniczący Papieskiej
Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. – Ma ono wychodzić od przeświadczenia,
że podstawowym kapitałem dla człowieka jest sam człowiek”.