Trzy lata po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w tymczasowych obozach na Haiti pozostaje
ciągle 400 tys. osób – alarmują niosące tam pomoc organizacje, m.in. ONZ. Nigel Fisher
z misji stabilizacyjnej Organizacji Narodów Zjednoczonych stwierdza, że od czasu tej
tragedii „sytuacja ludzi w obozach nie uległa żadnej poprawie. Problemem jest zarządzanie
krajem. Dotąd udało się usunąć tylko około 5 proc. zalegających na wyspie gruzów.
Z obiecanego przez społeczność międzynarodową wsparcia wypłacono niespełna 10 proc.
środków, czyli ok. 1,1 mld dolarów. Poszkodowanym nie pomaga też ostra konkurencja
firm amerykańskich, kanadyjskich i francuskich walczących o zlecenia przy odbudowie
kraju”.
Włoska Caritas przygotowała raport „Haiti: wspólna podróż”, w którym
także donosi o złej sytuacji wyspy. Brakuje żywności. Nierozwiązany pozostaje problem
zachorowań na cholerę. Kolejne klęski żywiołowe powodują dalsze szkody. Organizacja
po raz kolejny zaapelowała o pomoc i solidarność z Haitańczykami.
Sytuację
na wyspie skomentował również Joan Arnan z haitańskiej misji organizacji Lekarze Bez
Granic: „Zmiany są zbyt powolne dlatego że instytucje na Haiti są słabe. Darczyńcy
nie dotrzymują obietnic. Ani rządowi, ani społeczności międzynarodowej nie udało się
ustalić priorytetów po trzęsieniu ziemi”.
Francuski biskup Marc Camille Michel
Stenger po wizycie na Haiti opisał dramatyczne zmagania ze skutkami żywiołu i zaangażowanie
katolików w odbudowę kraju. Działa tam obecnie między innymi francuska i włoska Caritas
oraz amerykańskie Catholic Relief Services.