Asia Bibi: gdybym przyjęła islam, wyszłabym na wolność
„Piszę z celi bez okien i nie wiem, czy moje słowa do was dotrą. Ale jeśli je odczytacie,
pomódlcie się za mnie i przypomnijcie sobie o wszystkich, którzy są prześladowani
za wiarę. Napiszcie też do prezydenta Pakistanu, aby pozwolił mi powrócić do mych
bliskich”. Te dramatyczne słowa czytamy w więziennym liście Asii Bibii. Jak sama pisze,
została skazana na śmierć przez powieszenie za bluźnierstwo względem Mahometa.
„Bóg
wie, że wyrok ten jest niesprawiedliwy, a moją jedyną winą jest to, że jestem katoliczką”
– czytamy w liście. Asia Bibi przypomina, że jest matką pięciorga dzieci, a jej jednym
pragnieniem jest powrócić do swych bliskich, zobaczyć ich uśmiech. Wiem, że cierpią
z mojego powodu i obawiają się o moje życie – pisze pakistańska katoliczka. Opowiada
też, że tuż po wyroku przyszedł do celi sędzia, który skazał ją na śmierć. Obiecał,
że odwoła wyrok, jeśli nawróci się na islam. Odrzekła jednak, że woli jednak umrzeć
jako chrześcijanka. „Zostałam skazana, ponieważ jestem chrześcijanką. Wierzę w Boga
i w Jego wielką miłość. Jeśli Pan skazał mnie na śmierć za to, że kocham Boga, z dumą
oddam za Niego moje życie” – odpowiedziała Asia Bibi.
Pakistanka przypomina,
że w jej obronie zginęło już dwóch sprawiedliwych ludzi. Gubernator Salman Taseer
i minister Shahbas Bhatti. Obaj zabiegali o jej uwolnieni i obaj zostali zabici przez
zamachowców. Pakistańska chrześcijanka dziękuje też Benedyktowi XVI, który wstawiał
się w jej sprawie. Przypomina, że w swej celi bez okien oczekuje na egzekucję od czerwca
2009 r. List Asii Bibi przywiózł do Europy jej mąż, który 15 grudnia w imieniu żony
odbierze w Hiszpanii nagrodę HazteOir.