Kiedy na górze
Synaj Pan Bóg przekazywał Mojżeszowi kamienne tablice, było na nich wypisanych tylko
dziesięć przykazań. Kiedy w dzisiejszej Ewangelii jeden z uczonych w Piśmie pyta Jezusa,
które z przykazań jest najważniejsze (por. Mk 12,28), zmuszony był już, jak każdy
pobożny Żyd, przestrzegać 613 przykazań, 248 nakazów i 365 zakazów. Socjologowie i
moraliści twierdzą, że takie mnożenie praw i obowiązków nie najlepiej świadczy o kondycji
społeczeństwa, któremu trzeba przypominać o sprawiedliwości i przyzwoitości. W tym
kontekście, wydawanie wciąż nowych praw, często absurdalnych, przez instytucje Unii
Europejskiej, nie napawa nas, niestety, optymizmem. Wielość praw i nakazów może bowiem
prowadzić do swoistej obłudy, wytkniętej już przez Jezusa faryzeuszom, którzy „przecedzali
komara, a połykali wielbłąda” (por. Mt 23,24). Trudno znowu uciec od współczesnych
skojarzeń i niektórych rozporządzeń, w których „prawa” roślin i zwierząt, ważniejsze
są nieraz niż zdrowie ludzi. Pan Jezus życzliwie więc traktuje w dzisiejszej Ewangelii
uczonego w Piśmie, który pyta o hierarchię wartości i o najważniejsze z wszystkich
praw. Tak na marginesie, jest to jedyna rozmowa Jezusa z uczonym w Piśmie, która nie
ma tonu polemicznego, może dlatego, że wszyscy jesteśmy zgodni, że to miłość powinna
być najważniejszym prawem. Problem w tym jak rozumiemy miłość.
Odpowiedział
mu Jezus: «Pierwsze jest: Będziesz miłował Pana, Boga swego» (por. Mk 12, 29-30).
Jezus przypomina uczonemu w Piśmie i nam, o bezwzględnym pierwszeństwie miłości Boga,
które wyraża się (czego szczególnie nie lubimy) w naszym posłuszeństwie Bogu. Dlatego:
nie będziesz miał innych bogów poza Mną, nie będziesz miał innych instytucji ważniejszych
ode Mnie i nie będziesz moich przykazań podawał dyskusji czy głosowaniu, bo Mnie kocha
się bezdyskusyjnie całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą mocą (por.
Mk 12,30).
Drugie jest to: «Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie
samego» (Mk 12,31). Drugie, a zatem musi ustąpić pierwszemu, bo jest zawsze o
jeden stopień niżej. „Jaki jest podstawowy temat Księdza twórczości?” – zapytała kiedyś
studentka KUL, ks. Jana Twardowskiego. „Miłość. Tylko o niej warto pisać” – odpowiedział
poeta. „To dlaczego jest z nią tyle kłopotu?” – dociekała kobieta. „Jeśli człowiek
zapomina, że najpierw należy do Boga, a dopiero potem do człowieka, pojawiają się
problemy” – odpowiedział ks. Twardowski. Można by sądzić, że takie bezwzględne pierwszeństwo
Boga w naszym życiu nas ogranicza, że może jest zbyt zaborcze, a jednak, tylko wtedy,
gdy Bóg jest na pierwszym miejscu można miłować drugiego jak siebie samego, a czasem
nawet jeszcze więcej.
Była wojna. W podrzymskiej miejscowości Palidoro zginęło
dwóch Niemców. Jeśli do rana nie znajdzie się sprawca zamachu, rozstrzelanych zostanie
22 zakładników. Czas upływa. Pojmanym mężczyznom Niemcy rozkazują już kopać dół. W
tłumie, który przygląda się skazańcom słychać szloch: to ostatnie chwile, kiedy widzą
swoich bliskich żywych. – Salvo – pyta ksiądz młodego karabiniera, który w Palidoro
pełni właśnie służbę – dlaczego to chcesz zrobić? Masz zaledwie 23 lata, za kilka
miesięcy ślub, jesteś niewinny. – Nie mógłbym żyć, proszę księdza, wiedząc, że mogłem
uratować 22 osoby, a tego nie zrobiłem. Dół jest gotowy. Komendant ostatni raz pyta
o sprawcę i wtedy zgłasza się ów młody karabinier Salvo d’Acquisto, który miał asystować
przy egzekucji. – Proszę ich uwolnić, to ja zrobiłem – zwraca się do komendanta. –
Przecież ciebie tam nie było – żachnął się tamten. Salvo powtarza: – To ja jestem
sprawcą. Esesman jest zdumiony, ale rozkazuje uwolnić zakładników. „Pan Bóg jest ze
mną, nie czuję lęku, jeśli umrę z tych dwudziestu, dwadzieścia razy się narodzę” –
miał jeszcze powiedzieć Salvo. Wyrok został wykonany. Jego narzeczona, nigdy nie wyszła
za mąż, a w Palidoro, do dnia dzisiejszego każdemu chłopcu, nadaje się na chrzcie
imię – Salvo, co w języku włoskim oznacza: „ocalony”, bądź „uratowany”. „Jeśli umrę
za tych dwudziestu, dwadzieścia razy się narodzę”.
* * *
Wszechmogący
Boże, spraw, abyśmy miłując Ciebie ponad wszystko, a bliźnich ze względu na Ciebie,
zasłużyli na zapewnienie Twojego Syna, że «niedaleko jesteśmy królestwa Bożego». Który
z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki wieków.
Amen.