Synod: ateiści w Czechach są zainteresowani wiarą, brak im jednak śmiałości
Tak zwani ateiści w Czechach nie są wrodzy chrześcijaństwu. Wręcz przeciwnie, są
na nie otwarci. Często brak im jednak śmiałości, aby otwarcie wyrazić swoje zainteresowanie
wiarą – uważa bp Jan Baxant. Jest on ordynariuszem diecezji litomierzyckiej, która
w Czechach uchodzi za najbardziej zateizowaną. Na Synodzie Biskupów reprezentuje on
czeski episkopat. Ludzi niewierzących nazywa swoistą „szarą strefą”.
„Ta «szara
strefa» to bardzo liczni tak zwani, podkreślam to, tak zwani ateiści. Benedykt XVI,
kiedy odwiedził Czechy, nazwał ich raczej agnostykami – przypomniał bp Baxant. – Ja
na podstawie własnego doświadczenia chcę podkreślić, że ta «szara strefa» nie jest
nam wroga. Nie przesadzam. Mówię o tym, co widzę u nas w północnych Czechach. Nie
spotykam się na przykład z przypadkami szydzenia z religii, wyśmiewania chrześcijaństwa,
co można jeszcze spotkać w regionach bardziej katolickich, jak na przykład na Morawach.
Nie ma u nas prześladowań, wrogich ataków. Wręcz przeciwnie. Doświadczamy takiego
cichego, nieśmiałego zainteresowania chrześcijaństwem. Oczywiście nie jest to zjawisko
masowe. Zawsze ma to charakter bardzo osobisty. Są to zawsze konkretni ludzie. To
jest ta «szara strefa» ludzi, którym często nikt jeszcze o Chrystusie nic nie powiedział,
a jeśli już, to tylko jakieś głupstwa. Ta «szara strefa» nie jest dla nas stracona
raz na zawsze. Nas Czechy, a zwłaszcza Czechy północne często opisuje się jako postchrześcijańską
pustynię czy pogorzelisko. Chciałbym jednak zapewnić, że nad tą pustynią wznosi się
Duch, a w tym pogorzelisku żarzą się jeszcze węgliki. Trzeba je tylko rozdmuchać.
Jest to zadanie dla ewangelizatorów, którym zależy na sprawach Chrystusa” – powiedział
Radiu Watykańskiemu bp Jan Baxant z Litomierzyc.