2012-10-20 15:05:03

Okruchy Ewangelii: XXIX Niedziela Zwykła


Kto między wami chciałby być wielki, niech będzie waszym sługą

Słuchaj: RealAudioMP3

Dzisiejsza Ewangelia o apostołach zabiegających o najważniejsze miejsca po prawicy i lewicy Jezusa pozwala nam na kilka interpretacji. Pierwsza, piętnuje naganne zachowanie Jakuba i Jana. Z ich zuchwałej prośby płynie jednak dla nas przestroga: można wiele lat chodzić z Jezusem i tak naprawdę Go nie poznać, można słuchać Jego nauki i jej nie rozumieć, można modlić się do Niego i swymi modlitwami wywołać zdziwienie.

Chrystus nie zabrania nam oczywiście abyśmy na modlitwie prosili Go o chleb codzienny, o dach nad głową, o zdrowie, chciałby jednak abyśmy na modlitwie odczytywali przede wszystkim wolę Boga względem nas, a nie „narzucali” Bogu naszej własnej woli. Prawdziwa modlitwa, ta, której On sam nas nauczył, koncentruje się więc na Bogu: święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja (por. Mt 6, 9-10), a nie na nas samych, jak w tym pierwszym paciorku, którego nauczyli nas rodzice: Aniele Boży, stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój, bądź mi ku pomocy i mnie zaprowadź do żywota wiecznego.

Czy moja modlitwa wyrosła już z tego „pierwszokomunijnego ubranka” i kto w mojej modlitwie jest najważniejszy? – to pytania, które chcemy sobie zadać, tym bardziej, że z każdego słowa, które wypowiadamy do Boga, będziemy rozliczeni. To kolejna przestroga płynąca z dzisiejszej Ewangelii: «Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić»? Odpowiedzieli Mu: «Możemy». «Kielich mój pić będziecie» (por. Mk 10, 38-39).

Czy w czasach powszechnej dewaluacji zasad i szerzącego się oportunizmu, stać nas na dotrzymanie danego Bogu i człowiekowi słowa?

Ta historia wydarzyła się naprawdę. Młodemu człowiekowi w czeskiej Pradze trafiła się wyjątkowa okazja kupienia dużego mieszkania w centrum stolicy. Małżeństwu osiemdziesięcioletnich staruszków pieniądze nie były już potrzebne, prosili tylko, aby w dwóch pokojach mogli dożyć reszty swoich dni. „Z taką cenę, takie mieszkanie, żaden problem – pomyślałem”, opowiadał ów młody człowiek. „No, ile mogą oni jeszcze pożyć? Rok? Dwa? Poza tym jako chrześcijanina, łechtała mnie myśl, że spełniam dobry uczynek. Ale Chrystus powiedział – „sprawdzam”, dałeś słowo, zobaczymy. Mężczyzna zmarł po czterech latach, a jego żona po... czternastu. Czternaście pod jednym dachem z obcą osobą, coraz bardziej niedołężną i wymagającą opieki. Mojej opieki. No, bo przecież ja dałem im słowo”.

* * *

Dzisiejsza Ewangelia, jak wspomnieliśmy, może mieć także inną, zgoła odmienną interpretację. Zdaniem niektórych komentatorów, nie bez znaczenia jest fakt, że prośba Jakuba i Jana, o miejsce po prawicy i lewicy Jezusa, odbyła się w czasie Jego ostatniej drogi do Jerozolimy. Słysząc o wyszydzeniu, biczowaniu i śmierci Mistrza, apostołowie – jak zanotował św. Marek – pozostawali w tyle, tak byli strwożeni (por. Mk 10, 32-34). Ledwie Jezus wspomniał jednak o zmartwychwstaniu, z grupy uczniów wysunęli się natychmiast synowie Zebedeusza domagając się miejsca u boku Mistrza w Jego przyszłej chwale. Wydaje się, że tylko oni dwaj zachwycili się prawdą o zmartwychwstaniu i tylko oni dwaj tak naprawdę uwierzyli, że Jezus może pokonać śmierć. Jego słowa były to dla nich tak porywające, że nie przerażał ich nawet „kielich cierpienia”. Dla przebywania z Jezusem w chwale gotowi byli poświęcić wszystko. I słowa dotrzymali: Jan jako jedyny z apostołów wytrwał pod krzyżem, a Jakub jako pierwszy spośród nich oddał za Jezusa życie.

Jakie są nasze ambicje i pragnienia? Małe i przyziemne czy wielkie i szalone, jak Jakuba i Jana, i tylu innych Bożych szaleńców, którzy ośmielali się prosić Boga o wszystko.


Modlitwa o wszystko (frg)

Boże, zwracam się z uprzejmą prośbą o przyznanie mi wszystkiego. Przyznaję, że nie mam żadnych argumentów, abym wszystko otrzymał. Co więcej moje intencje nie są czyste, a powody, dla których pragnę otrzymać wszystko są podejrzane. Jedyne, co mam na swoją obronę to to, że niczym innym, niż wszystkim się nie zadowolę. I jeszcze to, że dopóki wszystkiego nie otrzymam, dopóki wszystko nie będzie mi dane, będę Cię niepokoił moimi podaniami i odwołaniami, aż do skutku. Nadmieniam także, że nie interesuje mnie wcale, ile za to wszystko trzeba będzie zapłacić. Amen. (wg o. Adama Szustaka OP).

ks. Arkadiusz Nocoń







All the contents on this site are copyrighted ©.