Kto między wami chciałby być wielki, niech będzie waszym sługą
Słuchaj:
Dzisiejsza
Ewangelia o apostołach zabiegających o najważniejsze miejsca po prawicy i lewicy Jezusa
pozwala nam na kilka interpretacji. Pierwsza, piętnuje naganne zachowanie Jakuba i
Jana. Z ich zuchwałej prośby płynie jednak dla nas przestroga: można wiele lat chodzić
z Jezusem i tak naprawdę Go nie poznać, można słuchać Jego nauki i jej nie rozumieć,
można modlić się do Niego i swymi modlitwami wywołać zdziwienie.
Chrystus nie
zabrania nam oczywiście abyśmy na modlitwie prosili Go o chleb codzienny, o dach nad
głową, o zdrowie, chciałby jednak abyśmy na modlitwie odczytywali przede wszystkim
wolę Boga względem nas, a nie „narzucali” Bogu naszej własnej woli. Prawdziwa modlitwa,
ta, której On sam nas nauczył, koncentruje się więc na Bogu: święć się imię Twoje,
przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja (por. Mt 6, 9-10), a nie na nas samych,
jak w tym pierwszym paciorku, którego nauczyli nas rodzice: Aniele Boży, stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój, bądź mi ku pomocy i mnie zaprowadź do żywota wiecznego.
Czy
moja modlitwa wyrosła już z tego „pierwszokomunijnego ubranka” i kto w mojej modlitwie
jest najważniejszy? – to pytania, które chcemy sobie zadać, tym bardziej, że z każdego
słowa, które wypowiadamy do Boga, będziemy rozliczeni. To kolejna przestroga płynąca
z dzisiejszej Ewangelii: «Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić»? Odpowiedzieli
Mu: «Możemy». «Kielich mój pić będziecie» (por. Mk 10, 38-39).
Czy w czasach
powszechnej dewaluacji zasad i szerzącego się oportunizmu, stać nas na dotrzymanie
danego Bogu i człowiekowi słowa?
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Młodemu
człowiekowi w czeskiej Pradze trafiła się wyjątkowa okazja kupienia dużego mieszkania
w centrum stolicy. Małżeństwu osiemdziesięcioletnich staruszków pieniądze nie były
już potrzebne, prosili tylko, aby w dwóch pokojach mogli dożyć reszty swoich dni.
„Z taką cenę, takie mieszkanie, żaden problem – pomyślałem”, opowiadał ów młody człowiek.
„No, ile mogą oni jeszcze pożyć? Rok? Dwa? Poza tym jako chrześcijanina, łechtała
mnie myśl, że spełniam dobry uczynek. Ale Chrystus powiedział – „sprawdzam”, dałeś
słowo, zobaczymy. Mężczyzna zmarł po czterech latach, a jego żona po... czternastu.
Czternaście pod jednym dachem z obcą osobą, coraz bardziej niedołężną i wymagającą
opieki. Mojej opieki. No, bo przecież ja dałem im słowo”.
* * *
Dzisiejsza
Ewangelia, jak wspomnieliśmy, może mieć także inną, zgoła odmienną interpretację.
Zdaniem niektórych komentatorów, nie bez znaczenia jest fakt, że prośba Jakuba i Jana,
o miejsce po prawicy i lewicy Jezusa, odbyła się w czasie Jego ostatniej drogi do
Jerozolimy. Słysząc o wyszydzeniu, biczowaniu i śmierci Mistrza, apostołowie – jak
zanotował św. Marek – pozostawali w tyle, tak byli strwożeni (por. Mk 10, 32-34).
Ledwie Jezus wspomniał jednak o zmartwychwstaniu, z grupy uczniów wysunęli się natychmiast
synowie Zebedeusza domagając się miejsca u boku Mistrza w Jego przyszłej chwale. Wydaje
się, że tylko oni dwaj zachwycili się prawdą o zmartwychwstaniu i tylko oni dwaj tak
naprawdę uwierzyli, że Jezus może pokonać śmierć. Jego słowa były to dla nich tak
porywające, że nie przerażał ich nawet „kielich cierpienia”. Dla przebywania z Jezusem
w chwale gotowi byli poświęcić wszystko. I słowa dotrzymali: Jan jako jedyny z apostołów
wytrwał pod krzyżem, a Jakub jako pierwszy spośród nich oddał za Jezusa życie.
Jakie
są nasze ambicje i pragnienia? Małe i przyziemne czy wielkie i szalone, jak Jakuba
i Jana, i tylu innych Bożych szaleńców, którzy ośmielali się prosić Boga o wszystko.
Modlitwa
o wszystko (frg)
Boże, zwracam się z uprzejmą prośbą o przyznanie mi
wszystkiego. Przyznaję, że nie mam żadnych argumentów, abym wszystko otrzymał.
Co więcej moje intencje nie są czyste, a powody,
dla których pragnę otrzymać wszystko są podejrzane. Jedyne, co mam na swoją obronę
to to, że niczym innym, niż wszystkim się nie zadowolę. I jeszcze to,
że dopóki wszystkiego nie otrzymam, dopóki wszystko nie będzie mi dane,
będę Cię niepokoił moimi podaniami i odwołaniami, aż do
skutku. Nadmieniam także, że nie interesuje mnie wcale, ile za to wszystko
trzeba będzie zapłacić. Amen. (wg o. Adama Szustaka OP).