2012-10-13 15:06:33

Bioetyczny labirynt – Transplantacje cz. 2: Dawstwo od osób żywych


Słuchaj: RealAudioMP3

Organy do przeszczepów – przynajmniej w chwili obecnej – mogą pochodzić z dwóch źródeł: od dawców żywych i od dawców zmarłych. Każde z tych źródeł ma swoje zalety i wady. I żadne z nich nie jest niewyczerpane, tym bardziej, że za każdym razem kryterium zgodności immunologicznej niezwykle mocno zawęża grupę potencjalnych dawców.

W teorii sytuacja wydaje się prosta: dawcą organu może być każdy zdrowy człowiek, jeśli się na to zgodzi i jeśli jego organy w zakresie kształtu, rozmiaru i zgodności genetycznej nadają się do takiej operacji. Organy pobrane od dawcy żywego mają tę niewątpliwą zaletę, że są w znacząco lepszej kondycji i ich przydatność transplantacyjna jest znacząco wyższa. Z drugiej strony, trzeba pamiętać, że w przypadku dawstwa od osób żywych lista możliwych organów i tkanek pobieranych do przeszczepu jest dosyć ograniczona. Każde pobranie narusza bowiem strukturę ciała dawcy, i usunięcie niektórych organów doprowadziłoby do nieuchronnej śmierci dawcy. Takich pobrań dokonać nie wolno.

Wolno zatem oddać do przeszczepu regenerujące się tkanki i tylko takie organy, które są zduplikowane – czyli nerkę, płat wątroby, rogówkę - a i te tylko wówczas, gdy ich usunięcie z organizmu dawcy nie spowoduje dla niego komplikacji uniemożliwiających mu normalne życie i realizację jego powołania. Obecność dwóch nerek czy rozbudowana struktura wątroby wynikają bowiem z konieczności zaradzenia poważnym obciążeniom, jakim poddawany jest niekiedy ludzki organizm. Dwoje oczu umożliwia precyzyjną ocenę odległości. Pobranie zatem jednego z organów podwójnych w konsekwencji prowadzi do sytuacji ograniczenia zdolności oczyszczających organizmu lub utratę niektórych zdolności w zakresie widzenia. W praktyce oznacza to, że zdrowotne konsekwencje oddania organu do przeszczepu muszą być wzięte pod uważne rozeznanie, zanim podencjalny dawca podejmie decyzję o operacji.

Jego decyzja musi być całkowicie wolna. Z tej racji, trudno mówić o zdolności do bycia dawcą w przypadku osób niezdolnych do wyrażenia wolnej, suwerennej decyzji, czy to z racji na ograniczenia świadomości (np. dzieci, osoby upośledzone psychicznie, osoby nieprzytomne), czy też z racji na ich sytuację życiową, w której wolność jest ograniczona przez czynniki zewnętrzne (np. więźniowie i funkcjonariusze służb mundurowych).

Odnośnie do pierwszej grupy potrzebna jest pewna uwaga uzupełniająca. Świadomość dziecka wzrasta podczas dojrzewania i osiąga znaczące zdolności poznawcze na długo przed momentem uzyskania zdolności prawnej do podejmowania suwerennych decyzji. Możliwą jest sytuacja, w której dziecko (raczej nastoletnie, niż młodsze), będzie domagało się uznania jego decyzji do bycia dawcą organu do przeszczepu dla swojego rodzeństwa. Dla zaakceptowania na gruncie zasad interwencji etycznych takiej operacji, konieczne jest uważne rozeznanie stopnia świadomości nastolatka: na ile zdaje on sobie sprawę z nieodwracalności i powagi konsekwencji swojej decyzji.

Jest rzeczą oczywistą, że racje dla takiego pobrania musiałyby być najwyższej natury. W grę wchodzić musiałaby operacja ratowania życia bezpośrednio zagrożonego, przy jednoczesnej niemożności pobrania organu do przeszczepu z innego źródła.

Istnieją organy parzyste, których z racji etycznych przeszczepiać nie wolno: są to organy związane z prokreacją. Zasadniczą racją sprzeciwu jest ich wewnętrzny związek z tożsamością osoby; przeszczep naruszałby ten związek w sposób niemożliwy do pogodzenia. Ponadto, operacja taka nie byłaby ukierunkowana na ratowanie życia biorcy, a jedynie na możliwość poczęcia – genetycznie obcego – potomstwa. Przykładowo, gdyby kobieta z przeszczepionym jajnikiem poczęła dziecko, powstałby konflikt tożsamości odnośnie do macierzyństwa, jako że macierzyństwo genetyczne nie pokrywałoby się z fizjologicznym. Siłą rzeczy naruszona zostałaby godność dziecka, które nie byłoby w stanie w jednoznaczny sposób określić swojej tożsamości. Analogiczny problem miałby miejsce w przypadku ojcostwa mężczyzny z przeszczepionymi jądrami.

Problem leży w tym, że nazbyt często dziecko i jego prawa są lekceważone i pomijane. Bierze się pod uwagę pragnienia i decyzje dorosłych. Ale o tych zagadnieniach przyjdzie opowiedzieć kiedy indziej.

ks. Piotr Kieniewicz MIC







All the contents on this site are copyrighted ©.