O zapewnienie ochrony ludności cywilnej, szczególnie na obszarach wysokiego ryzyka,
apelują do Unii Afrykańskiej i wspólnoty międzynarodowej przedstawiciele Międzyreligijnej
Sieci na rzez Pokoju. Zrzesza ona wyznawców różnych religii z tych krajów Afryki,
gdzie sytuacja od lat jest wysoce niestabilna. Mowa tu m.in. o Ugandzie, Demokratycznej
Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej i Południowym Sudanie.
Sygnatariusze
apelu, którzy spotkali się ostatnio w Kinszasie, przypominają, że na zaognienie sytuacji
w regionie Wielkich Jezior wpływa nie tylko konflikt na wschodzie Konga, ale także
wciąż nierozwiązana sprawa rebeliantów z Armii Oporu Pana. Działają oni z dala od
wielkich skupisk ludzkich, atakując i grabiąc małe wioski. Rebelianci Josepha Kony’ego
wsławili się m.in. porywaniem dzieci i stosowaniem gwałtu jako formy wymuszenia.
Gwałty
dokonywane przez rebeliantów nawet na kilkuletnich dziewczynkach w ostatnim czasie
przybierają na sile. Stąd apel rodziców z terenów dotkniętych rebelią o stworzenie
dla najmłodszych specjalnych chronionych stref, gdzie dzieci byłyby bezpieczne i gdzie
mogłyby chodzić także do szkoły. W tym kontekście przypomina się o niewydolności afrykańskiego
wymiaru sprawiedliwości, co sprawia, że tylko niewielu przestępców trafia do więzienia.
Wszystko to powoduje wzrost klimatu bezkarności i powszechnego braku bezpieczeństwa.
By mogło się to zmienić, przypominają przedstawiciele Międzyreligijnej Sieci na rzecz
Pokoju, potrzeba realnych działań dla przywrócenia pokoju, poczynając od lokalnych
wspólnot, a na wspólnocie międzynarodowej kończąc.