Benedykt XVI o kard. Martinim: niestrudzony sługa Ewangelii i Kościoła
„Był to człowiek Boży, który nie tylko studiował Pismo Święte, ale bardzo je kochał,
uczynił zeń światło swego życia, aby wszystko było ad maiorem Dei gloriam –
na większą chwałę Boga”. Tak Ojciec Święty charakteryzuje kard. Carlo Marię Martiniego
w przesłaniu na jego pogrzeb. Akcentuje w ten sposób szczególny charyzmat zmarłego
31 sierpnia emerytowanego arcybiskupa Mediolanu jako biblisty i jako jezuity. List
Benedykta XVI odczytał w tamtejszej katedrze papieski wysłannik, kard. Angelo Comastri,
jego wikariusz dla Watykanu i archiprezbiter Bazyliki św. Piotra. Było to na rozpoczęcie
liturgii pogrzebowej, sprawowanej w rycie ambrozjańskim pod przewodnictwem obecnego
metropolity stolicy Lombardii, kard. Angelo Scoli.
Papież zwraca uwagę na
znaczenie, jakie miała dla kard. Martiniego miłość do Biblii i wynikające stąd dążenie
do „większej chwały Bożej”, wskazane Towarzystwu Jezusowemu przez jego założyciela,
św. Ignacego. „Właśnie dlatego potrafił on uczyć wierzących i szukających prawdy,
że jedynym Słowem godnym, by go słuchać, przyjmować je i iść za nim jest Słowo Boże.
Wskazuje ono bowiem wszystkim drogę prawdy i miłości” – pisze Benedykt XVI. Przypomina,
że zmarły purpurat nigdy nie odmawiał spotkania i dialogu ze wszystkimi. Czynił to
w duchu głębokiej miłości pasterskiej, zgodnie z obraną przez siebie dewizą biskupią
Pro veritate adversa diligere – „Dla prawdy kochać przeciwności”. „Był uważny
na wszelkie sytuacje, zwłaszcza najtrudniejsze. Zbliżał się z miłością do będących
w zagubieniu, ubóstwie, cierpieniu – zaznacza Ojciec Święty. – Niech Pan, który prowadził
kard. Carlo Marię Martiniego przez całe życie, przyjmie tego niestrudzonego sługę
Ewangelii i Kościoła w Jeruzalem niebieskim”.
Po śmierci doczesne szczątki
kard. Martiniego wystawiono w mediolańskiej katedrze, której drzwi zamknięto dopiero
dziś krótko przed południem. Złożyło mu tam hołd blisko ćwierć miliona osób.