Mimo że wakacje dobiegają końca, wspólnota ekumeniczna z Taizé gości trzy tysiące
osób: Niemcy, Hiszpanie, Francuzi, Włosi i Portugalczycy, to największe grupy z Europy
Zachodniej, Polacy, Ukraińcy, Rumuni i Białorusini – z Europy Środkowej i Wschodniej.
W przyszłym tygodniu spodziewamy się jeszcze dwóch tysięcy osób. Sierpień jest bogaty
w różne rocznice, także i te tragiczne dla wspólnoty.
Sierpień jest bogaty
w różne rocznice. Wspominaliśmy już 50-lecie inauguracji kościoła Pojednania. W ubiegłym
tygodniu pamiętaliśmy o siódmej rocznicy śmierci brata Rogera, założyciela wspólnoty
z Taizé. Z tej okazji 16 sierpnia, w dniu kiedy brat Roger zginął w kościele od ciosu
zadanego mu nożem przez chorą psychicznie osobę, ustawiona została w prezbiterium
kościoła ikona przedstawiająca Jezusa z Przyjacielem, którą brat Roger bardzo lubił.
Obecny przeor Wspólnoty, brat Alois tak to wyjaśniał młodym: „Brat Roger lubił tę
ikonę dlatego, że widać na niej Chrystusa kładącego rękę na ramieniu przyjaciela.
Tym przyjacielem Chrystusa jest każdy z nas. Brat Roger był o tym przekonany: Bóg
towarzyszy każdemu człowiekowi, nawet jeśli on nic o tym nie wie. W tej ufności w
obecność Boga w każdym człowieku znajdował radość i pokój, które starał się przekazywać
innym”.
Brat Alois, przypominając młodym ludziom postać założyciela Taizé,
zwrócił uwagę na dwie postawy Jana Chrzciciela, które inspirowały brata Rogera. Chciał
zawsze, byśmy, jak Jan Chrzciciel, swoim życiem pokazywali Chrystusa, torowali drogę,
która do Niego prowadzi. I żeby tak było, powtarzał nam braciom bardzo często: „Nie
jesteśmy mistrzami duchowymi, jesteśmy przede wszystkim ludźmi, którzy słuchają”.
Druga inspiracja to nadzwyczaj proste życie Jana Chrzciciela. Brat Roger „lubił przypominać,
że od czasu pierwszych wierzących, od czasu apostołów, Jana Chrzciciela i Maryi Dziewicy,
trwa wezwanie do życia w wielkiej prostocie i do dzielenia się”.
Brat Alois
powiedział też o bracie Roger coś, co było znane tylko tym, którzy z nim przebywali
na co dzień: „Wiele osób nie wie – mówił –, że Brat Roger miał naturę czasem pełną
niepokoju. Bardzo często to ten niepokój sprawiał, że był on tak twórczy. Jeśli umiał
przekazywać radość i zaufanie do Boga, to dlatego, że one wymagały od niego wewnętrznej
walki. Walczył aż do końca, by zaufać obecności Boga. Być może to właśnie czyniło
go zdolnym do tak przenikliwego dostrzegania przemian następujących w naszych społeczeństwach”.
20
sierpnia minęła 72. rocznica przyjazdu Brata do Taizé. Wspólnota przygotowuje się
już do 75. rocznicy swego powstania, która przypadnie w 100-lecie urodzin Brata Rogera.
W Taizé planowane jest wtedy większe spotkanie młodych.