Bioetyczny labirynt: klonowanie reprodukcyjne ludzi
Słuchaj:
Klonowanie
jest niezwykle użyteczną techniką hodowlaną, z coraz większym powodzeniem stosowaną
w hodowli zwierząt. Rodzi się pytanie, czy skoro można sklonować zwierzę, to czy można
również sklonować człowieka? Entuzjaści twierdzą, że można – zarówno z biologicznego,
jak i etycznego punktu widzenia, ale wielu (by nie powiedzieć, że większość) uważa,
że ani możliwości techniczne, ani względy etyczne nie dają takich możliwości. Swoją
drogą, trzeba powiedzieć wyraźnie, że poparcie przez większość którejkolwiek z opcji
nie ma większej wartości w dowodzie etycznym. Prawda i dobro nie zależą bowiem od
opinii czy decyzji kogokolwiek, nawet jeśli daną opinię wyraża ogromna większość pytanych.
Prawda nie leży też „pośrodku”... Prawda leży tam, gdzie leży i zadaniem człowieka
jest odkryć, co jest prawdą, i co jest dobrem – i za tym dobrem i za tą prawdą podążyć.
Fakty
są takie, że niemal natychmiast po udanym klonowaniu owcy Dolly pojawiły się głosy,
że oto otwarty został nowy rozdział w leczeniu niepłodności i że należy zintensyfikować
badania nad możliwością klonowania ludzi. Kilkakrotnie media donosiły o udanym sklonowaniu
człowieka, jednakże informacje te nie tylko nigdy nie zostały zweryfikowane, ale wręcz
w praktycznie wszystkich wypadkach wykazano fałszerstwa lub mistyfikacje.
Czemu
miałoby służyć klonowanie ludzi? Powołanie człowieka do życia – niezależnie w jaki
sposób by się dokonało – ukierunkowane jest na jego wzrost i rozwój, na jego życie.
To brzmiące jak truizm stwierdzenie nie zawsze jednak jest prawdziwe w odniesieniu
do klonowania. Klonowanie ludzi ma bowiem dwa zasadnicze cele: pierwszym jest stworzenie
dokładnej kopii człowieka będącego pierwowzorem klonu i nazywane jest klonowaniem
reprodukcyjnym; drugie służy celom badawczym i medycznym, umożliwiając pozyskanie
komórek, narządów i tkanek o identycznym kodzie genetycznym, jak osoby będącej dawcą
materiału wyjściowego. To drugie klonowanie przyjęto nazywać terapeutycznym, choć
z terapią niewiele ma wspólnego, a zatem lepiej nazywać by go było klonowaniem do
celów badawczych lub eksperymentalnych.
Klonowanie reprodukcyjne ma w zamierzeniu
jego zwolenników doprowadzić do urodzenia człowieka o identycznym kodzie genetycznym
z kodem kogoś innego. Powodów, dla których taki zabieg miałby być przeprowadzony,
podaje się kilka.
Niektórzy uważają, że możliwe by było stworzenie kopii osób
znaczących, zasłużonych dla ludzkiej cywilizacji, dla nauki czy kultury. Inni chcieliby
wykorzystać techniki klonacyjne dla zwiększenia skuteczności zapłodnienia pozaustrojowego,
gdyż pozwoliłyby one na powielenie najlepszych genomów. Takie eugeniczne podejście
daje się też zauważyć w marzeniach o wykorzystaniu klonowania dla stworzenia zastępów
zmodyfikowanych genetycznie ludzi – idealnych robotników czy żołnierzy. Są tacy, którzy
z powodów narcystycznych chcą sklonować samych siebie, aby mieć jak najwięcej wspólnego
ze swoim „doskonałym” potomstwem.
Łączy te wszystkie argumenty jedno – całkowity
brak szacunku dla człowieka i jego osobowej godności. Człowiek sprowadzony zostaje
do poziomu biologicznej maszyny, której w zasadzie jedynym znaczącym uwarunkowaniem
jest jego struktura genowa. Nie zauważają, że człowiek w swej strukturze osobowościowej
budowany jest zarówno przez genetyczny fundament, jak i poprzez uwarunkowania społeczne.
Każde wydarzenie, jakie jest naszym udziałem, kształtuje nas i warunkuje, co oznacza,
że idealna genetyczna kopia, poza wyglądem, niewiele będzie miała wspólnego ze swoim
pierwowzorem.
Warto zauważyć, że dziecko utworzone techniką klonowania jest
niewątpliwie dzieckiem chcianym, ale nie jest dzieckiem kochanym w sposób bezinteresownym.
Wręcz przeciwnie, jest traktowane przedmiotowo, to znaczy, że jego akceptacja wynika
z faktu posiadania określonych cech: zgodności z pierwowzorem. Innymi słowy dziecko
takie nie jest chciane dla niego samego, ale dlatego, że ma taki a nie inny genom.
Trzeba powiedzieć wyraźnie, że takie utylitarne traktowanie jakiegokolwiek człowieka
jest podstawowym argumentem czyniącym klonowanie reprodukcyjne niegodziwym w punkcie
wyjścia.
Niekiedy w dyskusjach pojawia się dodatkowy argument będący podstawą
negatywnej oceny klonowania reprodukcyjnego. Pełna identyczność genetyczna z pierwowzorem
z konieczności stawia klon w sytuacji, w której wysuwane są wobec niego określone
oczekiwania. Rodzi to podwójną presję psychiczną: wątpliwość co do własnej tożsamości
oraz zmaganie z oczekiwaniem otoczenia, by być takim, jak dawca DNA.
W tej
chwili w żadnym miejscu na świecie nie można legalnie dokonać klonowania reprodukcyjnego.
Być może jednak opory parlamentów poszczególnych krajów osłabną, gdy wzrosną techniczne
możliwości inżynierii genetycznej i otworzą się nowe możliwości jej wykorzystania.
Pieniądze i władza przemawiają do wielu ludzi skuteczniej i dobitniej, niż sumienia.