Indonezja: zgoda ulemów na głosowanie na niemuzułmanów
„Indonezja jest krajem demokratycznym, nie islamskim. Jeśli jakiś kandydat jest dobrym
człowiekiem, wtedy muzułmanie mogą na niego głosować, nawet jeśli nie wyznaje ich
religii”. Takie oświadczenie złożył Amidhan, najwyższy przełożony Rady Ulemów, czyli
muzułmańskich uczonych w tym kraju. Była to bezpośrednia reakcja na słowa popularnego
indonezyjskiego piosenkarza Rhomy Irama, który stwierdził, że jeśli muzułmanin nie
głosuje na wyznawcę islamu staje się wrogiem Allacha.
Słowa piosenkarza były
cytowane m.in. przez przedstawicieli komisji nadzorującej przygotowania do drugiej
tury wyborów administracyjnych w Dżakarcie. Miały one zniechęcić do głosowania na
chrześcijanina Buski Tjahaja, który ubiega się o stanowisko wicegubernatora i wraz
z Joko Widodo otrzymał najwięcej głosów w pierwszej turze.
Przełożony Rady
Ulemów dodał także, że jeśli głosujący mieliby dokonać wyboru między muzułmaninem
o kiepskiej reputacji i niemuzułmaninem, powinni poprzeć tego drugiego. Zwrócił się
też z apelem do kandydatów, by w prowadzonej kampanii nie posługiwali się argumentami
religijnymi, etnicznymi, rasowymi czy klasowymi. Głosowanie odbędzie się 20 września.